W tym wpisie także Bałkany, ale bardziej... kocie Bałkany. Nie jest tajemnicą, że koty można tam spotkać niemalże na każdym kroku. Można by więc stwierdzić, że to raj dla kociarzy. Z kolei dla tych co kotów zdecydowanie nie lubią jest małe pocieszenie - psów także nie brakuje. Chyba, że w ogóle ktoś nie lubi zwierząt to będzie musiał przynajmniej uzbroić się w cierpliwość. Psy i koty to nieodłączny element bałkańskiego krajobrazu. Dlatego postanowiłem Wam pokazać może bardzo skromną, ale jednak galerię, kocią galerię :)
Koty są wszędzie. Na chodniku.
Kotor, Czarnogóra |
Kotor, Czarnogóra |
Na murku.
Belgrad, Serbia |
Budva, Czarnogóra |
Na stole.
Ulcinj, Czarnogóra |
Na trawie.
Belgrad, Serbia |
Ale też i w trawie.
Belgrad, Serbia |
I w szuwarach.
Ulcinj, Czarnogóra |
Przy ogródkach piwnych.
Kotor, Czarnogóra |
Na ścianach.
Prisztina, Kosowo |
I w uliczkach.
Kotor, Czarnogóra |
Po więcej kotów mogę i z chęcią odsyłam na bloga Bałkany Rudej. Ruda jest zadeklarowaną kociarą i sama twierdzi, że Bałkany=Koty :)
Inne moje wpisy o Bałkanach możecie znaleźć tu.
Znacie jeszcze inne miejsca gdzie kotów nie brakuje ? Lubicie te zwierzęta ?
Chyba moją koleżankę wyślę na Bałkany (i przy okazji sama się do niej przyłączę), bo ona uwielbia koty :)
OdpowiedzUsuńNawiązując do komentarza Juli, to chyba tam wyślę moją ciocię - też kocha koty. Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
OdpowiedzUsuńCudne kocurki :)))
OdpowiedzUsuńTaaak, też ich trochę pamiętam. Tyle, że zdjęć im nie cykałam ;) W Albanii chyba jakoś najwięcej ich zobaczyliśmy.
OdpowiedzUsuńPodobno w Rumunii jest całą masa psów chadzających po ulicach...
Pozdrawiam :)
Jako, ze jestem od zawsze tak zwaną " kocią mamą", nie mogłam pominąć tego wpisu ;) Ja również fotografuję kochane sierściuchy podczas swoich podróży. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSwego czasu miałam zrobić galerię Stambulskich kotów i... zapomniałam. Dzięki za przypomnienie! :)
OdpowiedzUsuńtak jak w Grecji, tyle że tam bardziej zachudzone i dzikie:)
OdpowiedzUsuńŁadne kotki pokazujesz...w Grecji serce się krajało na widok wychudzonych, głodnych kotków.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę psy, kotom nie ufam, ale uwielbiam je fotografować:)
OdpowiedzUsuńW Toskanii! Są wszędzie, nawet w sklepach, pod restauracyjnymi stolikami, na jezdniach, murkach, schodach, w oknach, na parapetach, na stolikach, na samochodach, pod nimi czasem też( poszukując cienia pod zaparkowanymi egzemplarzami), i sama już nie pamiętam gdzie jeszcze ;))
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kotami i nie zwracam na nie wielkiej uwagi, ale jeden na Sycylii się do mnie przyczepił i łaził za mną, więc trudno było go nie zauważyć ;)
OdpowiedzUsuńJa raczej kotów nie lubię. Poza tym mam na nie mocną alergię :)
OdpowiedzUsuńW Chorwacji najwięcej spotkałam takich we wszystkie kolory niczym flaga tego kraju. Może ich tak wiele bo są ryby/ mój domowy nawet na ryby nie patrzy a puszki też woli nie rybne :)
OdpowiedzUsuńPomimo tego, że raczej jestem psiarą, to i tak nie mogłabym przejść obok takich kociaków bez pogłaskania i zrobienia zdjęć.
OdpowiedzUsuńAle wspaniałe kociaki! Rudzielec wymiata :)
OdpowiedzUsuńJestem typową kociarą, więc nadawałabym się do łażenia po Bałkanach :)
Kotor to w końcu miasto kotów ;)
OdpowiedzUsuńfajna galeria, też się napatrzyłam na kocury jak byłam na Bałkanach :D
jaram się, że ten atrysta od rysowania kotów dotarł aż do Kosowa!
Ja uważam, że kociaki jako pupile są bardzo przyjacielskie. Tym bardziej, że ja także mam u siebie ładnego kotka. Bardzo podoba mi się to co przedstawiono w https://koty24.pl/mam-kota,ac415/jak-czesac-kota,4182 i moim zdaniem, faktycznie tak jest często. W sumie kociaki są całkiem popularnym zwierzakiem domowym.
OdpowiedzUsuń