wtorek, 2 grudnia 2014

"Gościnnie w Wiedniu z Martą Twarowską"

Dziś w cyklu "Gościnnie..." - czyli opowieści podróżnicze naszych znajomych, zapraszamy Was do Wiednia z Martą Twarowską. Przypominamy, że z Martą mogliśmy już odwiedzić Berlin.  

Wybierając się w czterodniową listopadową podróż do stolicy Austrii, nastawiałam się głównie na niespieszne przechadzki po mieście, przyjemne spędzanie czasu, chłonięcie atmosfery tego wyjątkowego miasta, podziwianie wszechobecnych kamienic, a także doznania estetyczne i smakowe. Bez zbędnego pośpiechu, napiętego programu i biegania po muzeach. 



Właściwie udało mi się tego dokonać, a przy tym zobaczyć najważniejsze miejsca w Wiedniu, o których można przeczytać w przewodnikach turystycznych, np. Pałac Schönbrunn, plac św. Szczepana, Kościół Wotywny, Hofburg, gmach Opery Wiedeńskiej, kamienicę Hundertwassera, a także ważne budynki położone wzdłuż Ringu. Skoro już mowa o tym znanym bulwarze, który powstał w miejscu dawnych murów miejskich, to warto wsiąść do tramwaju (najlepiej starego, iście wiedeńskiego i jakże uroczego), który kursuje wzdłuż Ringu i jeszcze raz na spokojnie spojrzeć na te obiekty z perspektywy płynnie sunącego i radośnie brzęczącego pojazdu. 





Do Wiednia można dotrzeć autobusem, samolotem lub koleją. Zdecydowałam się na tę ostatnią opcję, podróż pociągiem Express InterCity trwa nieco ponad 8 godzin. W kasie warto pytać o bilety z puli za 29 euro (płatność w złotówkach, ok. 120 zł), regularna cena biletu w jedną stronę na trasie Warszawa – Wiedeń to 39 euro.

Miasto dzieli się na 23 dzielnice (Bezirke). Ich nazwom odpowiadają numery od 1 (centrum) do 23. Jednakże większy numer wcale nie musi oznaczać dalszego położenia Bezirku od centrum, ponieważ układają się one tak, że kolejne numery okalają dzielnicę z numerem 1. Co ciekawe numery Bezirków widnieją na tabliczkach z nazwami ulic i placów, a na co dzień do określania dzielnicy wiedeńczycy częściej posługują się numerami niż ich nazwami.



Wszechstronność Wiednia zadowoli nawet najbardziej wybredne gusta – od melomanów przez pasjonatów historii, sztuki czy literatury aż po miłośników naddunajskich przysmaków. Koniecznie trzeba tu spróbować sznycla po wiedeńsku, często serwowanego z sałatką ziemniaczaną, mocno czekoladowego tortu Sachera, a także jednej z wielu typowo wiedeńskich kaw – Wiener Melange.

Odwiedzając niemieckojęzyczne miasta zawsze warto wybrać się na pchli targ, gdzie wśród staroci wygrzebanych z głębin szaf i strychów można trafić na prawdziwe perełki, od porcelanowych ozdób po wyjątkowe książki, a wszystko to za niewielkie pieniądze.

Żałuję jedynie, że nie zdołałam odwiedzić żadnego jarmarku bożonarodzeniowego, które otwierają się tu już w połowie listopada. Udało mi się jedynie zobaczyć przygotowania przy Ratuszu, ustawianie straganów, rozwieszanie pierwszych mieniących się ozdób świątecznych. A wszystko to wciąż w blasku listopadowego słońca i jesiennych liści na drzewach.



Kto zna niemiecki, ten wpadnie w zachwyt nad wyjątkowym brzmieniem austriackiej odmiany języka niemieckiego, która nieco różni się od tej standardowej głównie wymową i słownictwem. Niech nikogo nie zdziwi, że tutaj ziemniak to Erdapfel, śmietana to Schlagobers, Jänner oznacza styczeń (niem. Januar), a zamiast typowo niemieckiego ein bisschen (trochę) mówi się ein bissl. Poza tym wiele słów zawiera końcówkę -rl, np. Sackerl (woreczek, torebka), Kipferl (rogalik), Pickerl (naklejka).



To miasto łączy w sobie rozmach metropolii z przytulną inspirującą atmosferą. Oczarowuje przyjemną dla oka zabudową zdominowaną przez kamienice, dzwoneczkami i brzęczykami w tramwajach i w metrze, a także życzliwym uśmiechem wiedeńczyków na każdym kroku.

Marta Twarowska

O Wiedniu Oczami Madziuli mogliście czytać tu.

Dziękujemy, że tu jesteś. Zaglądaj częściej :) 

23 komentarze:

  1. W Wiedniu byłam 4 dni w maju tego roku, pogoda nam dopisała, ostatni dzień był tylko dość chłodny. Czegoś jednak mi tam zabrakło, może starałam się znaleźć tam trochę Salzburga, który mnie zauroczył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Salzburgu nie byłem. Co do Wiednia to spędziłem tam chyba 4 dni. W sumie spodobało mi się te miasto.

      Usuń
  2. piękne widoki, kawa i tort czekoladowy, och czego chcieć więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sachera ! :) z chęcią zjadłbym gdzieś w Polsce prawdziwego Sachera,ale ten chyba tylko w Wiedniu i Hotelu Sacher

      Usuń
  3. super przewodnik :) mam nadzieję, że uda mi sie dotrzeć do Wiednia w marcu :)
    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłem w Wiedniu właśnie jakoś w marcu. Też było przyjemnie. A w ten piątek kierunek Bruksela :)

      Usuń
    2. Tak, tak pamiętam :) udanej podróży życzę! :)

      Usuń
  4. W Wiedniu nie byłam i na razie nie planuję, jednak relacja jest bardzo zachęcająca :) Świetne zdjęcia, przyjemnie się czytało. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś byłam w Wiedniu przejazdem i nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia, ale na fotografiach wygląda zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O jeju, jaka tam piekna jesien!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedeń muszę odwiedzić na dłużej, bo 3 dni, które tam kiedyś spędziłam, nie wystarczyły, żeby choć zobaczyć to wszystko, a co dopiero poczuć atmosferę tego miasta. A warto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłem tylko raz chyba na 3-4 dni. Też chętnie bym tam wrócił :)

      Usuń
  8. Lubię Wiedeń. Ciche tramwaje, piękne parki, fantastyczne zabytki..
    Pod Ratuszem o tej porze powinien już być jarmark świąteczny albo możliwość zjedzenie na powietrzu przy szerokich ławach..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jarmarki - bo jest ich tu więcej - są już od ponad 2 tygodni :) Ten pod Ratuszem jest najbardziej znany ale równie piękne są Karlsplatzu, przy Maria-Theresien-Platz, pod pałacem Schönbrunn, czy na Spittelbergu. Pozdrawiam ciepło z Wiednia.

      Usuń
    2. Super sprawa z tymi jarmarkami,naprawdę :)

      Usuń
  9. Bardzo ciekawe opisy i zdjęcia,
    pozdrawiam i chętnie tu wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Teraz można tam pojechać tanio polskim busem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, a ile taka podróż trwa ? Porównywalnie do pociągu czy trochę dłużej >

      Usuń
  11. Wybieram się kiedyś :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam przyjemność zwiedzić Wiedeń w dzieciństwie. Mało pamiętałam, dlatego wybierając się na narty postanowiłam odbić nieco z planu wycieczki i spędzić jeden wiedeński dzień. Bardzo mi się tam podoba. Później na https://eski.pl/ znalazłam świetny hotel w austriackich Alpach i udałam się na narty.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za odwiedziny i komentarz, zapraszamy do obserwowania. Jeżeli komentujesz jako "Anonimowy" podpisz się proszę, żebym wiedział jak mam do Ciebie się zwracać. Jednocześnie informujemy, że odwiedzamy komentujących. Nie ma potrzeby zostawiania adresu strony.