Kolejny maltański wpis przed Wami. Tym razem jednak w nieco innym wydaniu, bo kulinarnym. Będąc w podróży czy to bliższej czy to dalszej, chyba każdemu z nas udaje się spróbować wielu dań kuchni lokalnej i nie tylko. Jak to jest w przypadku Malty ? Co można zjeść, a co jest uznawane za danie narodowe ? Odpowiedzi między innymi na te pytania znajdziecie poniżej.
1. Maltańskie bułeczki
Na Malcie bardzo popularne są przekąski w postaci między innymi takich bułeczek, które możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach. Bogactwo rodzajów jest duże. Farsz z zielonego groszku (jak w tym przypadku), ze szpinaku, sera i kurczaka, samego sera, mielonego mięsa i jeszcze wiele innych. Dostępne niemalże na każdym kroku. Piekarnie, kioski i oczywiście kawiarnie czy restauracje - tam można je kupić. Koszt 0,80-2,5€.
2. Kanapka z tuńczykiem
Porcja dość spora - dwie bułki/kanapki z tuńczykiem, frytki i sałata. Tym zdecydowanie można się najeść. Koszt 7,5€.
3. Maltańskie słodkości
Jeśli dobrze pamiętam to próbowaliśmy w zasadzie tylko tych dwóch deserów. Nie za dużo. Wydają się one dość specyficzne. Twarde ciasto i bardzo słodkie - zarówno w jednym jak i w drugim przypadku. Spróbować oczywiście warto, ale "na kolana" nie powalają. Koszt 3,5-6,5€.
Teraz pokażę kilka dań, które nie są typowo maltańskie, bo można je zjeść prawie wszędzie.
4. Przekąski
Przed daniem głównym czasem ma się ochotę na jakąś przekąskę. W tym przypadku były to grzanki z serem i czosnkiem, które lubię. Koszt 3,5€.
Choć figuruje to jako przekąska to może okazać się, że w pełni się nią najemy i zrezygnujemy z zamówienia kolejnego dania. Ośmiornica z czosnkiem w sosie winnym. Koszt 7,5€.
5. Pizza
Pizzę miałem okazję jeść dwukrotnie. Zarówno jedna jak i druga była naprawdę bardzo dobra. Okazało się jednak, że porcja jest tak duża, że w zupełności wystarcza jedna pizza na dwie osoby. Dlatego też za drugim razem podzieliliśmy się nią po połowie. Koszt 7,5€.
6. Makarony
Lubię spaghetti bolognese. Dlatego też za którymś razem zdecydowałem się właśnie na nie. Było dobre. porcja ponownie - jak w przypadku pizzy była dość duża, w zupełności wystarczająca. Koszt 8,5€.
7. Burger z kurczakiem
Krążki cebuli, frytki, sos majonezowy, surówka i oczywiście burger - w tym przypadku z kurczakiem. Koszt 10,5€.
Na sam koniec postanowiłem zostawić to, co być może powinienem umieścić na pozycji nr 1. Ale za to poświęcę temu najwięcej uwagi. Chyba za najważniejsze, ale też i najpopularniejsze maltańskie danie uznawany jest - królik. Maltański królik czy też królik po maltańsku. Jest takie miejsce w Valletcie, o którym podobno sam Jamie Oliver, znany kucharz miał powiedzieć "The best rabbit in Malta" - tłum. najlepszy królik na Malcie.
Tak, to tu. Zatem jeśli będziecie w Valletcie to na "tego" królika możecie udać się w to miejsce :)
Przyznam, że było za wcześnie na to, aby zdecydować się na zjedzenie królika. Dlatego też nie wiem jak on smakuje w tym lokalu. Na królika przyszła w końcu pora, ale wieczorem i w tym miejscu, w którym zdarzało nam się już jadać.
8. Królik po maltańsku
Królik okazał się wyśmienitym daniem. Delikatne, pyszne mięso w sosie winnym z ziołami i świeże, podduszone warzywa. Do tego wszystkiego idealnie komponowało się wino. Choć polecane jest czerwone, ale w tym przypadku stwierdziliśmy, że może być dla nas po prostu za ciężkie więc na siłę nie było sensu się na nie decydować. Było to najdroższe danie, które zjedliśmy na Malcie i jednocześnie największe. Porcja była naprawdę spora. Koszt 15€.
Jeśli będziecie na Malcie to serdecznie polecam spróbowanie tego dania narodowego. Moim zdaniem warto.
Na koniec informacyjnie - kilka zdjęć menu wraz z cenami. Aby zobaczyć w powiększeniu, należy kliknąć na zdjęcie.
Karta win
Z maltańskich wpisów mogliście już przeczytać:
Stolica Malty - Valletta
Myślami wciąż na Malcie
Rejs na Gozo
Komunikacja na Malcie
Podobne wpisy:
Kuchnia na Bałkanach
Tanio nie jest, ale jak to w Europie...
OdpowiedzUsuńWiększość propozycji ciekawa, krolika na pewno chciałabym spróbować:)
To prawda. Chyba najtańsza kuchnia, którą miałem okazję spróbować to ta na Bałkanach.
UsuńWszystko wygląda naprawdę bardzo smakowicie.
OdpowiedzUsuńMi chyba szczególnie przypadłyby do gustu kanapki z tuńczykiem i te grzanki z serem i czosnkiem!
Aż się jeść zachciało...
Niestety na przeszkodzie smakowania lokalnych przysmaków często staje ich koszt. Ceny szczególnie w kurortach są zawyżone, a jak przychodzi płacić w euro, to ciężko sobie pozwolić na więcej. :(
Właściwie wszystko mi smakowało, no może oprócz deserów. Choć nie były niesmaczne. A ceny no niestety.
UsuńTę pierwszą bułkę kojarzę chyba z pierwszego wpisu dotyczącego Malty i chętnie bym jej spróbowała. Wszystko wygląda smakowicie i na pewno na coś bym się zdecydowała. Ten królik intryguje mnie najbardziej, mówiąc szczerze. Może dlatego, że nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam królika! Chyba w czasach szkoły podstawowej...
OdpowiedzUsuńDobrze pamiętasz. Pierwsze zdjęcie pojawiło się w I wpisie dot. Malty. Drugie też jest z tą samą bułeczką. Królik to było coś :)
UsuńOsmiornicę i królika zjadłabym z wielką przyjemnością! ;))
OdpowiedzUsuńTo byłby dobry wybór :)
UsuńPizza taka droga ! A znając moje możliwości do jedzenia, mogłabym zjeść całą :D
OdpowiedzUsuńW porównaniu np. do Bałkanów to jest zdecydowanie drożej.
UsuńTe buły do mnie bardzo przemawiają, widzę, że głodna bym na Malcie nie chodziła;)
OdpowiedzUsuńChoć to tylko przekąski to nawet po jednej czuło się przez jakiś najedzonym :)
UsuńJa zdecydowanie jestem za pozycja nr 1 i 2. Ciezko byloby mi sie przemoc do zjedzenia rabbita. Chyba musialabym miec czas na oswojenie sie z mysla, ze mam taki rodzaj miesa zjesc ;)
OdpowiedzUsuńAle pysznie. Aż mi ślinka cieknie na widok tego królika, burgera, czy tych bułek z tuńczykiem. Mniam! I niedrogo jak na taki zjawiskowy kurort. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDo królika chyba by się nie przełamała ;) ale reszta jak najbardziej. Ośmiornica w tym wydaniu jest tak przekonująca, że nawet bym się nie zawahała. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKrólik był pyszny, ale poza tym maltańska kuchnia nie będzie moją ulubioną. Ich słodkości też takie sobie są. Ale przynajmniej ceny w restauracjach są bardzo w porządku i nie doliczają sobie sami napiwków, jak we Włoszech :)
OdpowiedzUsuńTe bułeczki, i oczywiście pizza, wydają się niesamowicie smakowite! Koniecznie muszę ich spróbować :) Z perspektywy cen w Szwajcarii, te na Malcie są naprawdę okazyjne - chociaż jeszcze jakiś czas temu na pewo nie uznałabym obiadu za 15 euro za okazyjny. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDobrego jedzenia nigdy wiele. Moja kolezanka Maltanka zawsze zachwala slodkosci z serem, musze jej wierzyc na slowo, bo nie bylam na Malcie. Ceny maja bardzo 'turystyczne' tam, jak widze:)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie kulinarne posty, niby nic a jednak w każdym kraju można znaleźć ciekawe potrawy, których zdecydowanie warto spróbować. ten podoba mi się tym bardziej, że sama w czerwcu wybieram się na Maltę więc każde informacje na temat tego kraju są mile widziane :)
OdpowiedzUsuńz pokazanych potraw najbardziej spodobał mi się królik i chyba sama się na niego skuszę będąc na wyspie. poza tym lubię różnego rodzaju placki z nadzieniem więc pewnie i tych bułeczek (czy raczej buł) spróbuję. ośmiornica też wygląda apetycznie, ale jakoś mam obawy co do ośmiornicy... :)
Ceny typowe dla turystycznych miejsc :) chętnie spróbowałabym niektórych z tych dań!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawy jak smakowałaby ośmiornica :D.
OdpowiedzUsuńPychota, aż ślinka cieknie ;)
OdpowiedzUsuńPyszności :) My zawsze chętnie próbujemy kuchni lokalnej, dlatego z Twojej listy zdecydowanie wygrywa królik po maltańsku. Wygląda naprawdę smakowicie. :)
OdpowiedzUsuńJakby co to królika zdecydowanie polecam :)
UsuńW ktorym lokalu jedliscie krolika ? ;)
OdpowiedzUsuń