Będąc w Niemczech, miałem okazję podróżować niemieckimi kolejami - Deutsche Bahn na trasie Frankfurt nad Menem ---> Kolonia i z powrotem. To nie jedyne przejazdy, ponieważ z lotniska i na lotnisko także korzystałem z DB. Jednak to w oparciu o ten pierwszy przejazd chciałbym stworzyć ten wpis.
Bilety kolejowe kupiłem jeszcze na długo przed wylotem, na stronie Deutsche Bahn. Głównie dlatego, że wyszedłem z założenia, iż jeśli wcześniej zarezerwuję bilet to istnieje szansa na tańszy przejazd - w niższej taryfie tzw. Sparpreis Aktion. Tak też się stało.
Wyszukanie trasy, pociągów, godzin odjazdów nie sprawiło mi w zasadzie żadnej trudności. Strona jest dość prosto zbudowana i łatwa w użyciu. Warto dodać, że funkcjonuje ona również w wersji polskiej, co na pewno jest pewnego rodzaju ułatwieniem.
Odjazdy z Frankfurt Hauptbahnhof (dworzec główny) do Kolonii i z powrotem odbywają się bardzo często. Dlatego też wybranie dogodnych połączeń nie było trudne.
Tak jak wspomniałem, udało mi się zakupić bilety w najniższych możliwych cenach na daną kategorię pociągu - ICE w klasie 2. Dodam, że kategoria ICE to najlepsza kategoria pociągu w Niemczech. Chodzi tu głównie o komfort podróży, a także szybkość przejazdu (prędkość rozwijana przez skład), a co za tym idzie jego stosunkowo krótki czas przejazdu. Jest to coś na kształt polskiego EIP. Różnica jest jednak znaczna, bo ICE rozwijało momentami prędkość 300 i więcej km/h.
Za bilet w jedną stronę zapłaciłem 19 €, z powrotem również 19 €, czyli w sumie 38 €. Bilety otrzymałem drogą mailową, a zatem mogłem je pobrać na urządzenie mobilne lub wydrukować. W trakcie rezerwacji można wybrać również dodatkowo płatną opcję dostarczenia biletów pocztą tradycyjną. Warto dodać, że do identyfikacji pasażera w pociągu potrzebny jest dokument tożsamości ze zdjęciem. Jaki rodzaj - to można wybrać w trakcie rezerwacji, ale chyba najwygodniej dowód osobisty. Ponadto dla bezpieczeństwa podaje się 4 ostatnie znaki danego dokumentu. Dlatego ważne jest, aby zwrócić na to uwagę i się nie pomylić w trakcie wprowadzania danych. No i oczywiście, żeby posiadać dany dokument podczas podróży, okazując go do kontroli.
Jakim niemiłym zaskoczeniem było to, gdy okazało się, że w cenie biletu nie ma rezerwacji miejsca. To naprawdę dziwne, zwłaszcza że (było nie było) to jednak kategoria ICE, no i przecież tak słynna... niemiecka kolej. Kolejnym mało sympatycznym, a nawet irytującym zjawiskiem było to, że za rezerwację miejscówki w każdą stronę należało zapłacić po 4,5 € od każdego pasażera. Dodam, że rezerwacji miejsca nie ma również w innych - droższych taryfach (sprawdzałem to). Czyli jeżeli chciało się mieć stałe miejsce na czas podróży to należało zakupić tzw. miejscówkę. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że mogłem jej nie kupować, bo przecież czas podróży to niecałe 1 h 30 minut, a i oszczędność by była. Problem jednak w tym, że gdybym jej nie miał, to nie ominęłoby mnie udostępnianie miejsca osobom, które posiadały bilet na konkretne miejsce. Niemalże co stacje było w związku z tym zamieszanie związane z przesiadaniem się osób bez miejscówki i zwalnianie miejsca osobom z miejscówkami. Czy naprawdę nie prościej by było sprzedawać bilety już z numerami miejsc ? Tak jak już od kilku lat jest to w PKP Intercity. Moim zdaniem to zdecydowanie lepsze rozwiązanie, a podróż Deutsche Bahn byłaby też przyjemniejsza, bez tego "ciągłego" ruchu w przejściach, korytarzach i jakichś "zamianek".
Dworzec we Frankfurcie jest ogromny. Zarówno pod względem wielkości budynku ,jak i liczby peronów - i to chyba jest najważniejsze. Jest ich tam ponad 20. Problemów ze znalezieniem odpowiedniego z nich nie było, a ponadto przy każdym są umieszczone elektroniczne tablice informacyjne. Problem pojawił się wtedy, gdy chciałem wsiąść do wagonu nr 25 , który miałem podany na bilecie. Okazało się, że takiego wagonu nie ma... Brzmi trochę znajomo ?! No proszę, takie rzeczy zdarzają się nie tylko w Polsce. Nie tylko ja poszukiwałem wagonu, bo nawet wywiązała się krótka rozmowa z innymi pasażerami oczywiście o tym... czy taki numer wagonu istnieje. Minusem było to, że akurat w tamtym momencie przez ok. 5 minut nie można było nikogo dostrzec z obsługi pociągu. Trzeba było wsiąść i dopiero wtedy natknęło się na konduktora. W Polsce spotyka się jednak konduktorów na peronie, przy pociągu.
Odjazd z Frankfurtu odbył się planowo, kilkanaście minut po godzinie 8. Przejazd trwał ok. 1 h 30 minut. Pociąg jechał szybko, a momentami nawet bardzo szybko. Konduktorzy informowali o kolejnych stacjach. Do dyspozycji pasażerów był internet Wi-Fi, ale należało wykupić dostęp. Przy próbie połączenia z siecią,w przeglądarce internetowej pojawiała się informacja o przebiegu trasy pociągu. Postanowiłem zrobić zrzut ekranu - widać na nim miedzy innymi prędkość składu, z którą poruszał się w tamtym momencie. W pociągu znajdował się również wagon barowy.
Wieczorny powrót z Kolonii właściwie był podobny. Z tym, że opóźniony o ok. 15 minut, ale problemów z numeracją wagonów już nie było.
Dworzec w Kolonii |
Była to moja pierwsza podróż pociągami DB i w zasadzie udana, bo dotarłem do miejsc przeznaczenia w mniej więcej przewidywanym czasie. Wystąpiły jednak pewne niedogodności, o których wspomniałem wyżej. Niewątpliwym plusem jest to, że bilety na przejazdy mogłem kupić nie wychodząc z domu, z wyprzedzeniem, na stronie, po której dość łatwo się poruszać.
Jeśli chodzi na przykład o widoki, to z tak szybko jadącego pociągu zbyt wiele nie widać - wszystko się zlewa. Ponadto trasa, którą jechaliśmy, obfituje w tunele. Jednym z ładniejszych widoków, który mi się utrwalił, to ten z momentu wjazdu do Kolonii. Górująca katedra - Kölner Dom nad miastem, którą można było dostrzec już z pewnej odległości i przejazd Mostem Hohenzollernów na Renie. Poniższe zdjęcie pokazuje zarówno wspominaną katedrę, jak i most.
A Wy mieliście okazję podróżować pociągami Deutsche Bahn ? Jeśli tak, to czy wszystko było w porządku ? Może niedługo zamierzacie ruszyć w drogę z DB ?
Podobny wpis: