Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Niemcy-Kolonia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Niemcy-Kolonia. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 6 marca 2016

Przejazd Deutsche Bahn na trasie Frankfurt-Kolonia. O zakupie biletu słów kilka i nie tylko.

Będąc w Niemczech, miałem okazję podróżować niemieckimi kolejami - Deutsche Bahn na trasie Frankfurt nad Menem ---> Kolonia i z powrotem. To nie jedyne przejazdy, ponieważ z lotniska i na lotnisko także korzystałem z DB. Jednak to w oparciu o ten pierwszy przejazd chciałbym stworzyć ten wpis.

Bilety kolejowe kupiłem jeszcze na długo przed wylotem, na stronie Deutsche Bahn. Głównie dlatego, że wyszedłem z założenia, iż jeśli  wcześniej zarezerwuję bilet to istnieje szansa na tańszy przejazd - w niższej taryfie tzw. Sparpreis Aktion. Tak też się stało.

Wyszukanie trasy, pociągów, godzin odjazdów nie sprawiło mi w zasadzie żadnej trudności. Strona jest dość prosto zbudowana i łatwa w użyciu. Warto dodać, że funkcjonuje ona również w wersji polskiej, co na pewno jest pewnego rodzaju ułatwieniem.

Odjazdy z Frankfurt Hauptbahnhof (dworzec główny) do Kolonii i z powrotem odbywają się bardzo często. Dlatego też wybranie dogodnych połączeń nie było trudne.

Tak jak wspomniałem, udało mi się zakupić bilety w najniższych możliwych cenach na daną kategorię pociągu - ICE w klasie 2. Dodam, że kategoria ICE to najlepsza kategoria pociągu w Niemczech. Chodzi tu głównie o komfort podróży, a także szybkość przejazdu (prędkość rozwijana przez skład), a co za tym idzie jego stosunkowo krótki czas przejazdu. Jest to coś na kształt polskiego EIP. Różnica jest jednak znaczna, bo ICE rozwijało momentami prędkość 300 i więcej km/h.


Za bilet w jedną stronę zapłaciłem 19 €, z powrotem również 19 €, czyli w sumie 38 €. Bilety otrzymałem drogą mailową, a zatem mogłem je pobrać na urządzenie mobilne lub wydrukować. W trakcie rezerwacji można wybrać również dodatkowo płatną opcję dostarczenia biletów pocztą tradycyjną. Warto dodać, że do identyfikacji pasażera w pociągu potrzebny jest dokument tożsamości ze zdjęciem. Jaki rodzaj - to można wybrać w trakcie rezerwacji, ale chyba najwygodniej dowód osobisty. Ponadto dla bezpieczeństwa podaje się 4 ostatnie znaki danego dokumentu. Dlatego ważne jest, aby zwrócić na to uwagę i się nie pomylić w trakcie wprowadzania danych. No i oczywiście, żeby posiadać dany dokument podczas podróży, okazując go do kontroli.

Jakim niemiłym zaskoczeniem było to, gdy okazało się, że w cenie biletu nie ma rezerwacji miejsca. To naprawdę  dziwne, zwłaszcza że (było nie było) to jednak kategoria ICE, no i przecież tak słynna... niemiecka kolej. Kolejnym mało sympatycznym, a nawet irytującym zjawiskiem było to, że za rezerwację miejscówki w każdą stronę należało zapłacić po 4,5 € od każdego pasażera. Dodam, że rezerwacji miejsca nie ma również w innych - droższych taryfach (sprawdzałem to). Czyli jeżeli chciało się mieć stałe miejsce na czas podróży to należało zakupić tzw. miejscówkę. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że mogłem jej nie kupować, bo przecież czas podróży to niecałe 1 h 30 minut, a i oszczędność by była. Problem jednak w tym, że gdybym jej nie miał, to nie ominęłoby mnie udostępnianie miejsca osobom, które posiadały bilet na konkretne miejsce. Niemalże co stacje było w związku z tym zamieszanie związane z przesiadaniem się osób bez miejscówki i zwalnianie miejsca osobom z miejscówkami. Czy naprawdę nie prościej by było sprzedawać bilety już z numerami miejsc ? Tak jak już od kilku lat jest to w PKP Intercity. Moim zdaniem to zdecydowanie lepsze rozwiązanie, a podróż Deutsche Bahn byłaby też przyjemniejsza, bez tego  "ciągłego" ruchu w przejściach, korytarzach i jakichś "zamianek". 

Dworzec we Frankfurcie jest ogromny. Zarówno pod względem wielkości budynku ,jak i liczby peronów - i to chyba jest najważniejsze. Jest ich tam ponad 20. Problemów ze znalezieniem odpowiedniego z nich nie było, a ponadto przy każdym są umieszczone elektroniczne tablice informacyjne. Problem pojawił się wtedy, gdy chciałem wsiąść do wagonu nr 25 , który miałem podany na bilecie. Okazało się, że takiego wagonu nie ma... Brzmi trochę znajomo ?! No proszę, takie rzeczy zdarzają się nie tylko w Polsce. Nie tylko ja poszukiwałem wagonu, bo nawet wywiązała się krótka rozmowa z innymi pasażerami oczywiście o tym... czy taki numer wagonu istnieje. Minusem było to, że akurat w tamtym momencie przez ok. 5 minut nie można było nikogo dostrzec z obsługi pociągu. Trzeba było wsiąść i dopiero wtedy natknęło się na konduktora. W Polsce spotyka się jednak konduktorów na peronie, przy pociągu. 



Odjazd z Frankfurtu odbył się planowo, kilkanaście minut po godzinie 8. Przejazd trwał ok. 1 h 30 minut. Pociąg jechał szybko, a momentami nawet bardzo szybko. Konduktorzy informowali o kolejnych stacjach. Do dyspozycji pasażerów był internet Wi-Fi, ale należało wykupić dostęp. Przy próbie połączenia z siecią,w przeglądarce internetowej pojawiała się informacja o przebiegu trasy pociągu. Postanowiłem zrobić zrzut ekranu - widać na nim miedzy innymi prędkość składu, z którą poruszał się w tamtym momencie. W pociągu znajdował się również wagon barowy.


Wieczorny powrót z Kolonii właściwie był podobny. Z tym, że opóźniony o ok. 15 minut, ale problemów z numeracją wagonów już nie było.

Dworzec w Kolonii

Była to moja pierwsza podróż pociągami DB i w zasadzie udana, bo dotarłem do miejsc przeznaczenia w mniej więcej przewidywanym czasie. Wystąpiły jednak pewne niedogodności, o których wspomniałem wyżej. Niewątpliwym plusem jest to, że bilety na przejazdy mogłem kupić nie wychodząc z domu, z wyprzedzeniem, na stronie, po której dość łatwo się poruszać.

Jeśli chodzi na przykład o widoki, to z tak szybko jadącego pociągu zbyt wiele nie widać - wszystko się zlewa. Ponadto trasa, którą jechaliśmy, obfituje w tunele. Jednym z ładniejszych widoków, który mi się utrwalił, to ten z momentu wjazdu do Kolonii. Górująca katedra - Kölner Dom nad miastem, którą można było dostrzec już z pewnej odległości i przejazd Mostem Hohenzollernów na Renie. Poniższe zdjęcie pokazuje zarówno wspominaną katedrę, jak i most. 



A Wy mieliście okazję podróżować pociągami Deutsche Bahn ? Jeśli tak, to czy wszystko było w porządku ? Może niedługo zamierzacie ruszyć w drogę z DB ? 


Podobny wpis:


czwartek, 18 lutego 2016

Kölner Dom - Katedra w Kolonii

Kölner Dom, a dokładnie Katedra św. Piotra i Najświętszej Marii Panny to z pewnością symbol Kolonii jeśli nie całych Niemiec. Właśnie z takim zdaniem dość często się spotykałem. Jeszcze na długo przed przed planowaną podróżą nie raz i nie dwa miałem okazję widzieć Katedrę w Kolonii np. w niemieckich serialach czy filmach, choć oczywiście nie tylko tam. Jestem prawie przekonany, że po chwili zastanowienia chyba każdy z Was stwierdzi, że kiedyś, gdzieś tą budowlę widział lub o niej słyszał, a w każdym razie "gdzieś się przewinęła". Dlatego też moim zdaniem stwierdzenie, że jest ona symbolem Niemiec jest jak najbardziej trafne.


Była sobota 5 grudnia, przejazd Deutsche Bahn z Frankfurtu do Kolonii nie trwał długo i trochę po godzinie 10, po porannej kawie staliśmy już przed katedrą, zwłaszcza że mieści się ona tuż obok dworca głównego. Pomimo tego, że pora była dość wczesna to jak widać - przed wejściem gromadziło się już sporo zwiedzających, co jednocześnie utrudniało robienie zdjęć. Jednak jak się potem okazało, a zaraz będziecie mieli okazję je zobaczyć - tłumów na nich nie widać. Dodam, że wstęp był bezpłatny.


Pierwsze moje uczucie i jednocześnie spostrzeżenie było takie, że budowla imponuje swoimi rozmiarami. Jest po prostu duża. Gdy się pod nią stanęło to człowiek wydawał się bardzo mały w porównaniu do niej. Wysokość mierzy ponad 150 metrów, ale do tego przecież należy dodać jej powierzchnię itp. Naprawdę robi wrażenie. 


Główne wejście zdobią liczne figury. Tego typu zdobienia nazywam misterną robotą, ponieważ ich wykonanie na tak dużej powierzchni, ilości oraz dokładności jest dla mnie czymś niesamowitym. Zawsze podziwiam architektów, budowniczych, że kiedyś byli coś takiego w stanie stworzyć. 


O kolońskiej katedrze można by wiele pisać. Podobno był to najdłużej budowany obiekt (tego typu) w historii. Budowę rozpoczęto w 1248 roku, a ukończono w latach 1840-80. Oznacza to, że jej budowa trwała ponad 600 lat. Charakterystycznym elementem jest gra świateł, którą można zauważyć w ciągu dnia - zwłaszcza gdy jest choć trochę przebłysków słońca. A co za tym idzie - między innymi liczne witraże są doskonale doświetlane jak z resztą wnętrze samego kościoła. 









Mimo tego, że budowla wydaje się być bardzo masywna, bo w gruncie rzeczy przecież taka jest to jednak w jej wnętrzu odczuwa się pewną lekkość. Myślę, że taki efekt dają liczne witraże, figury, zdobienia czy kolorowa posadzka. 







Warto dodać, że wnętrze katedry skrywa wiele dzieł sztuki. Dla przykładu - można tu zobaczyć najstarszy zachowany wizerunek Jezusa na krzyżu - Krucyfiks Gerona z ok. 970-75 roku. Oraz wiele innych przedmiotów.
Krucyfiks Gerona
Innym dość ciekawym miejscem znajdującym się w kolońskiej katedrze jest Relikwiarz Trzech Króli. 

Relikwiarz Trzech Króli
Od reszty świątyni odgradzają go kraty, ale jak widać nie ma problemu z przełożeniem dłoni w celu zrobienia zdjęcia. 


Podobno relikwiarz ten jest jednym z największych dzieł złotniczych na świecie. 

Relikwiarz Trzech Króli
Jak można zauważyć Kölner Dom ma rzeczywiście sporo do zaoferowania zarówno jeśli chodzi o wygląd budynku i jego wnętrze. Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę, że pokazałem tutaj jedynie namiastkę tego co można tam zobaczyć. Myślę, że zwłaszcza dla miłośników sztuki, architektury Katedra w Kolonii to dobre miejsce na zwiedzanie i odkrywanie. Nie ukrywam, że to głównie z powodu tej budowli znaleźliśmy się w Kolonii. Na jednodniowy wypad z Frankfurtu polecam, choć pewnie można by było zabawić dłużej :) 


Na koniec jeszcze jedno spojrzenie, ale z odległości. W tle oczywiście Kölner Dom, a po prawej stronie Most Hohenzollernów na rzece Ren. Zarówno jeden jak i drugi obiekt są chyba najczęściej fotografowanymi w Kolonii. 


Dla kontrastu - porą wieczorową wyglądało to tak.




Czy spodobała się Wam Katedra w Kolonii ? Chcielibyście ją odwiedzić, a może macie jakiś inny ulubiony obiekt tego typu ? 


Podobne wpisy: 




czwartek, 31 grudnia 2015

Świąteczna Kolonia

Nadeszła pora na ostatni już wpis w tym roku. Być może niektórych z Was rozczaruję, a może zadowolę. Nie będzie to podsumowanie roku czy coś w tym rodzaju, a zapowiadana wcześniej Kolonia. Przypomnę, że poprzednio mieliście okazje zobaczyć jarmark świąteczny we Frankfurcie. Tymczasem zapraszam do świątecznej Kolonii, będzie to wpis z kategorii tych krótszych :) 


Podobnie jak we Frankfurcie klimat świąteczny odczuwało się niemalże na każdym kroku. Najintensywniej oczywiście w miejscach, gdzie zorganizowano jarmarki. Było ich naprawdę dużo. Odwiedziliśmy chyba sześć, a  może i 7 miejsc, w których się odbywały. To zapewne nie wszystkie. Słyszałem, że w Kolonii liczba jarmarków może wynosić nawet 12. Jednak najpopularniejszym z nich jest ten przy Kölner Dom-katedrze. 



Zarówno w ciągu dnia jak i wieczorem, gromadziło się tam wiele osób. Królowało oczywiście grzane wino i liczne przekąski. 


Drugim, chyba równie popularnym był ten na starym mieście. Odległości pomiędzy jarmarkami nie były duże. Czasem była to kwestia od 5-15 minut spacerem, aby się przemieścić i znaleźć się gdzie indziej. 




Rozmaitości było tyle co wszędzie. Jednak ten jarmark odróżniał się tym od pozostałych, że była na nim jeszcze zorganizowana ślizgawka miejska, która cieszyła się dużą popularnością. Oprócz tego nieopodal znajdował się Ren, wzdłuż którego można było spacerować. 



Dla krasnali znalazł się nawet wyciąg i stok narciarski :) 



Oczywiście i na nim nie brakowało odwiedzających. 



Hitem w sklepikach były świece. Zwłaszcza te imitujące piwo. Można by się zastanowić czy nie zostały one jeszcze z Oktoberfest-u :)



Prawie na koniec jeszcze kilka zdjęć już z innego jarmarku. Był on najdalej położony, a przynajmniej takie miałem wrażenie. Poza tym odpowiadał mi najmniej ze wszystkich. 




Na zakończenie wracamy na plac przy Kölner Dom. Otoczenie po zmierzchu wyglądało wręcz zjawiskowo. Myślę, że to duża zasługa licznych dekoracji świątecznych. A poniżej rozświetlona choinka. 


Do Frankfurtu i Kolonii z pewnością powrócimy w nowym roku. Poza tym już za nieco ponad tydzień na krótko, ale ponownie lecę do Brukseli. Zatem pewnie i ona pojawi się na blogu. Dodatkowo pod koniec lutego szykuje się kolejny wyjazd. Jednak szczegóły dotyczące niego, będę odpowiednio dawkować. Nie zmienia to jednak faktu, że już nie mogę się go doczekać, a chyba jest czego. Przynajmniej tak myślę :) 

Na zakończenie chciałbym podziękować wszystkim Czytelnikom za obecność na blogu w minionym roku. Mam nadzieje, że spotkamy się także w przyszłym, a pojawiające się wpisy nadal będą Was interesować i spełniać Wasze oczekiwania. Dziękuję, że jesteście. 

Życzę Wam pomyślnego Nowego Roku.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Printfriendly