sobota, 20 września 2014

Ostatnie kroki przed podróżą. Co zabieram, co pakuję ?

Dziś chciałbym Wam pokazać, jakie są moje ostatnie kroki tuż przed wyjazdem. Co ze sobą zabieram, o czym myślę ? Czego absolutnie nie mogę zapomnieć ? Tego dowiecie się z tego wpisu, który będzie podzielony na kilka punktów.

Absolutnym numerem jeden są:

1. Dokumenty podróży.


Bez tego ani rusz. W skład moich dokumentów wchodzi zawsze paszport, drugi dokument tożsamości, Europejska Karta Ubezpieczeniowa oraz dodatkowa polisa ubezpieczeniowa i oczywiście bilet lub karta pokładowa (w zależności od tego, w jaki sposób dokonuję odprawy) i potwierdzenie rezerwacji noclegu. Nie wyobrażam sobie żadnego zagranicznego wyjazdu bez wyżej wymienionych.


Ktoś może zaraz powie, pomyśli, że przecież w strefie Schengen wystarczy tylko dowód osobisty. I po co mu ten paszport? Też mi "wielki pan podróżnik". Cóż, szczerze mówiąc naprawdę, niewiele mnie to interesuje.
Jeżeli podróżujemy tylko z dowodem, należy zadać sobie pytanie. Co się stanie, jeżeli zostaniemy okradzeni ? Nie zostaje nam nic, żaden dokument. Bo jak się domyślam, dowód był w portfelu lub innym podobnym czymś (drugi jakiś dokument, jeśli w ogóle był,  też) a "buchnęli" oczywiście całość. To co ? Może pozostała nam chociaż karta płatnicza, o ile była w innym miejscu ? Nawet jeżeli została, to mały z niej pożytek. Nikt nie wpuści nas na pokład samolotu na jej podstawie. W tym momencie to już nie jest ważne czy podróżujemy autostopem, samolotem, samochodem czy pociągiem. Dlatego przestrzegam-drugi dokument to po prostu konieczność.

EKUZ- czyli Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego. Wydawana jest przez NFZ nieodpłatnie(w składkach pewnie się za to płaci). Wniosek można wypełnić w oddziale, przez internet. Kartę dostajemy od ręki. Trwa to 5-10 minut. Karta ta ma posłużyć do ewentualnej opieki medycznej zagranicą. Chodzi tu głównie o nagłe przypadki, pierwszą pomoc. Dzięki niej nie będziemy musieli pokrywać z własnej kieszeni kosztów medycznych.

Jeżeli chodzi o dodatkową polisę to też jest  dla mnie istotna sprawa. Nawet na jednodniowy wypad ją wykupuję. Wydałem 4,30 zł, ale miałem poczucie bezpieczeństwa. Gdyby coś się działo to jestem ubezpieczony. W skład takiego ubezpieczenia wchodzą koszty leczenia, assistance, NNW, OC a czasem też bagażu - zniszczenie, zaginięcie. Nie kosztuje wiele a może okazać się niezwykle pomocne. Tego typu ubezpieczenia mają AXA, PZU. To, w którejś z tych firm zwykle się ubezpieczam.


Bilet/Karta pokładowa i potwierdzenie rezerwacji noclegu to oczywista sprawa i przed wyjściem z domu jeszcze raz sprawdzam czy na pewno mam. Warto zastanowić się nad tym czy nie wydrukować sobie dodatkowego egzemplarza. Przecież różne rzeczy mogą się wydarzyć. A to się nam porwie, zaleje naszym ulubionym soczkiem, kawą. Dobrym rozwiązaniem jest  mieć te dokumenty np. na mailu. Zawsze to dodatkowe źródło do ich odzyskania.


2. Pieniądz papierowy vs. plastikowy. 


Odpowiedź jest jedna. Taki i taki. Zawsze należy mieć gotówkę. Nie polecam noszenia całości ze sobą. Przecież można zostawić w hotelu, w sejfie, w walizce. Walutę staram się skupować wcześniej najczęściej w kantorach internetowych (psss... są korzystniejsze kursy wymiany). Wtedy koszty wyjazdu rozkładają się w czasie. Jest też po prostu łatwiej co jakiś czas dokupować. Niż od razu wyłożyć nie wiadomo ile na całość. Ale to już sprawa indywidualna.  



Kartę również należy mieć na wszelki wypadek. Przede wszystkim trzeba na tej karcie mieć. Przypominam, że w większości przypadków banki pobierają różne prowizje a to za skorzystanie z bankomatu zagranicą a to za jeszcze coś innego. Dodatkowo kurs bankowy danej waluty jest o wiele wyższy niż światowy(taki, po którym wymieniamy). Dlatego, dobrym rozwiązaniem jest karta walutowa do rachunku walutowego. Wówczas, gdy płacimy "ściągane" są rzeczywiste środki bez dodatkowych opłat. Choć z tym też bywa różnie i należy śledzić oferty i zasady.



3. Rzeczy osobiste aczkolwiek ważne


Ten punkt to już zdecydowanie sprawa indywidualna i własnych priorytetów. Nie ruszam się bez telefonu z usługą roamingu. I nie ma, że a po co. Na miejscu kupi się tańszą kartę i będzie ok. Nie, nie będzie. Nie wiadomo kiedy zajdzie potrzeba skontaktowania się np. z kimś bliskim w bardzo ważnej sprawie. Do telefonu przydałaby się ładowarka. Niestety zdarzyło mi się zapomnieć i był to problem, bo telefon się rozładował. Lubię dokumentować moje podróże więc aparat też jest dla mnie ważny. Zazwyczaj ładowałem baterię przed wyjazdem więc ładowarka nie była mi potrzebna. Jednak w ostatnim czasie leciwa bateria nadaje się w zasadzie do wymiany, krócej trzyma. Dlatego jednak chyba warto pakować ładowarkę również do aparatu. Nie wspominam o karcie pamięci, bo moja ma dość dużą pojemność i na bieżąco staram się robić z tym porządek. 


Lubię wysyłać kartki. Nie pamiętam wszystkich adresów więc zabieram zawsze nieduży notes i długopis. W walizce znajdzie się również parasolka, nieduża. Oprócz tego klapki. W wynajmowanym pokoju zawsze staram się chodzić właśnie w nich. Do tego oczywiście dochodzi cała reszta. Co ważne moim zdaniem i należy o tym wspomnieć to kosmetyczka. Jeżeli lecimy z tylko z bagażem podręcznym to pojemniki, opakowania z płynami, pastami itp. nie mogą przekraczać 100 ml (każde). Istnieją wyjątki na leki, pokarm dla dzieci. Zamiast użerać się z kontrolerem bezp. , a w efekcie i tak trzeba będzie się tego pozbyć -wyrzucić, może warto zainwestować w małe opakowania tzw. turystyczne. Żele, szampony i inne produkty. Można je kupić w każdej drogerii, większym sklepie.


Na koniec zaopatruje się jeszcze w przewodnik, mapę. Nie chodzę po mieście tylko z nim, ale wolę go mieć niż nie mieć. Na pewno jakieś ciekawsze, ważniejsze informacje znajdą się właśnie tam. Niekiedy też mam odręcznie napisaną kartkę a to z drogą do najbliższego przystanku, mojego hotelu i tym podobne.



I właściwie to na tyle z naprawdę ważnych dla mnie rzeczy, które zawsze staram się zabrać. Dobrze się spakować nie jest to łatwa sztuka. Wychodzę z założenia, że na krótkie wyjazdy jest prościej się pakować, gorzej z tymi dłuższymi. Na takie niezbyt długie nie robię listy rzeczy jednak kilkukrotnie taką listę zdarzało mi się robić. Jest ona pomocna pod jednym warunkiem. Na bieżąco należy ją aktualizować. W przeciwnym razie i lista nie pomoże. 


Jeżeli macie jakieś ciekawe pomysły odnośnie ważnych dla Was rzeczy piszcie. A może o czymś zupełnie zapomniałem ,nie pomyślałem ? :) 

Zapraszam również do zapoznania się z innymi wpisami - poradnikami.

                                                         ------------------------

AKTUALIZACJA, czyli postanowiłem dopisać rzeczy, o których wspomnieliście w komentarzach:

Mulinowe Misie- zabrałyby jeszcze dobry humor :)  (to zabieramy zawsze ze sobą).

Mażena - zabiera zazwyczaj dwa rodzaje kart płatniczych, na wszelki wypadek gdyby któraś odmówiła posłuszeństwa.

Zaś dla Rodzynek Sułtańskich podstawą są zatyczki do uszu w przypadku podróży lotniczej.

Z kolei Avelina robi listę rzeczy i dodatkowo zabiera kartę kredytową, co by mieć środki w razie nieplanowanych wydatków :)

Mo. uważa za obowiązkowe zabranie ze sobą książki, a może nawet i dwóch :)

Światodpodszewki uznaje, że ważne jest opakowanie żelu antybakteryjnego (do dezynfekcji rąk) a także domestos do odkażenia łazienki i to najlepiej w areozolu ! :) 



Dziękuję za odwiedziny. Z chęcią zobaczę Cię tu ponownie.

53 komentarze :

  1. rozumiem, że dobry humor pakować nie trzeba :)

    miłego podróżowania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry humor to jest zawsze... no może prawie zawsze :)

      Usuń
  2. heh, ja też się akurat szykuję do wyjazdu :) Widzę, że podobnie planujemy: ja również nie ruszam się bez ww. dokumentów i zawsze wykupuję ubezpieczenie. Poza tym piszę zawsze maile do hoteli i niniejszym potwierdzam swój przyjazd :)

    Jeśli chodzi o przewodniki miast, to świetna jest seria Pascal "Dookoła świata". Nie sprawdza się jednak w przypadku wysp, np. przewodnik po krecie był beznadziejny...

    Udanego wyjazdu i duże słońca życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dokąd to podróżujesz ? Dobry pomysł z indywidualnym pisaniem do hotelu. Robiłem to tylko raz, gdy miałem hotel z Groupona. Dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  3. Korzystałeś już z tej karty EKZU? czy faktycznie jest pomocna w takich sytuacjach? A jeśli nie to może słyszałeś od kogoś komu coś się przytrafiło w drodze.
    A jeśli chodzi o coś przydatnego w drodze, to dla mnie notes to także konieczność, tylko że używam go do nieco innych celów, np gdy nagle na środku nie wiadomo czego przyjdzie mi do głowy genialna myśl :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście nie musiałem z tej karty korzystać. Wychodzę jednak z założenia, że lepiej ją mieć niż nie mieć. Zasłyszałem kiedyś o przypadku znajomego, znajomego, który to miał złamać rękę wychodząc z basenu. I dzięki tej karcie nie musiał płacić za udzieloną pomoc. A to zagranicą kosztuje dużo i to bardzo. Powtarzam, że wyrobienie tej karty nie kosztuje, nie jest trudne. Dla własnego bezpieczeństwa warto ją mieć. Bo nie wiadomo kiedy może się przydać.

      Usuń
    2. Dzięki, szczerze powiedziawszy do tej pory znałam tylko kartę Legitymacji Studenckiej ISIC ale z tego co wiem ona jest płatna.

      suenosavida.blogspot.com

      Usuń
    3. Proszę nie pozostawiać adresu swojej strony. Odwiedzamy komentujących.

      Usuń
  4. Też tak mam! przed wyjazdem przeglądam daty świąt aby na miejscu uniknąć niespodzianek. Zresztą przed wyjazdem po prostu czytam co w danym miejscu w ostatnim czasie się dzieje.
    Jeśli jedzie się samochodem, choćby do Chorwacji a chce się odwiedzić Dubrownik trzeba mieć zielona kartę, bo przecież jadąc do Dubrownika trzeba wyjechać z Chorwacji..
    Zabieramy też oprócz gotówki dwa rodzaje kart, bo zawsze któraś może być nieobsługiwana.
    I wygodne buty, bo ja zawsze z tym mam problem, podeszwy, bąble i odciski :) Barcelona ...
    Miłego wypoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwa rodzaje kart ? Brzmi bardzo odpowiedzialnie ! :) Akurat co do butów to nie mam wymagań (oprócz oczywiście tego, żeby były wygodne), bo w większości po prostu jest mi dobrze. Przeglądanie dat świąt - też ważna rzecz. Pamiętam , że w szwedzkim Malme trochę się zdziwiłem, gdy było wszystko pozamykane. Okazało się, że jest właśnie święto.

      Usuń
  5. Super :) Rzeczy zapakowane, przed wyjazdem zawsze jeszcze jednak wszystko sprawdzam. Tak, żeby nie kusić losu ;)
    Zazdroszczę tego wyjazdu, bo nasz to raczej dopiero w następne wakacje (oby) - po tych Stanach kompletnie się spłukaliśmy ;))) Ale... ale! Zazdroszczę pozytywnie! :)
    I teraz taka mała sprawa - prośba (choć zrozumiem, jeśli sie nie zgodzisz:)
    Pisałam niedawno u Agi Travellerki (bo wybiera sie bodajże w grudniu do Barcelony) aby zakupiła mi tam magnes, ale skoro, Ty bedziesz tam szybciej, to czy jest taka mozliwość, abyś mi zakupił? Byłam w Barcelonie 4 lata temu i niestety nie zakupiłam, a zbieram od niedawna magnesy lodówkowe :) Oczywiście za przesyłkę i wszystko bym zapłaciła :)
    Jeśli to nie problem, to taka moja mała prośba, ale zrozumiem jeśli nie :)
    Pozdrawiam i życzę udanego wyjazdu! :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja odpowiedź co do magnesu brzmi oczywiście tak i jest mi miło, że zgłosiłaś taką prośbę :). Także magnes będzie. A czy ma być to jakiś szczególny rodzaj czy zwykły magnes ? Np. a la kamienna figurga Sagrada Familia ? Czy np. proste zdjęcie zalaminowane, zaplastikowone ?

      Usuń
    2. Chyba chciałabym żeby to było coś z Sagradą, albo z napisem Barcelona... Mogą być nawet 2! :) Zapłacę :)))
      Co do rodzaju - zdaję się na Twój gust :) Na pewno mi sie spodoba :)

      Usuń
    3. OK, przyjąłem. Myślę, że najszybciej zobaczysz je na fanpage'u , bo pochwale się tam na miejscu, że złożyłaś zamówienie a ja je zrealizowałem ;)

      Usuń
    4. Hmm... Chyba musze Cię znaleźć na facebooku ;)
      Aaaaa i dziękuję z góry! :)))

      Usuń
    5. Widzę, że znalzłaś. Cała przyjemność po mojej stronie :)))

      Usuń
    6. Magnesy są :) Napisz proszę maila z adresem lub wiadomość prywatną na stronie bloga na FB.

      Usuń
  6. Do kupowania ubezpieczeń na wyjazdy przekonałam się dopiero niedawno. Nie wiem czemu byłam przekonana że to znacznie podnosi koszt wyprawy, a tu okazuje się, że często są to groszowe sprawy, a poczucie bezpieczeństwa jest.
    Inna sprawa, że nie wiem jak z wypłacalnością w razie czego, nie miałam i mam nadzieję że nie będę miała okazji się przekonać, ale słychać czasem historie, że ten czy inny niespełniony warunek czy wyjątek spowodował, że ubezpieczenie nie zostało wypłacone...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, masz rację. Jakby przyszło co do czego, jakie okoliczności zdarzenia to okazałoby się, że odszkodowanie nie będzie.Jednak poczucie bezpieczeństwa jest, średni koszt to 15-16 zł na wyjazd (w zależności od długości). Trzeba by czytać warunki ubezp. ale wiadomo, że mało kto to robi. W najgorszym wypadku zawsze można skierować sprawę na drogę sądową. Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. U mnie od niedawna - jeśli lecę samolotem - podstawą są zatyczki do uszu. Ok, nie tak ważne jak paszport ;) Ale po locie zwykle bolała mnie głowa (i pierwszy dzień wycieczki zmarnowany!), a zatyczki naprawdę robią dobrą robotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I kolejna ciekawa rzecz do dopisania :) , jeżeli dają Tobie taki komfort to są bardzo potrzebne.

      Usuń
  8. Przed każdym wyjazdem robię szczegółową listę co zabieram. Z tych wymienionych tutaj to zawsze jest paszport, karta EKUZ, ale dotychczas się nie ubezpieczałam dodatkowo, chyba że zaliczyć ubezpieczenie jak jadę z biura podróży na wycieczkę. Co do kart bankowych, to mam kartę debetową do konta złotówkowego z darmowymi operacjami zagranicą i zawsze też biorę kartę kredytową, bo mogą się środki na koncie skończyć, to zawsze w razie nieprzewidzianych sytuacji pozostanie limit kredytowy w karcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że masz taką kartę z darmowymi operacjami zagranicznymi. Na szczęście też taką mam. Choć mam wrażenie, że jak na razie sporo osób nie korzysta z takich udogodnień, ale wszystko jest kwestią czasu.

      Usuń
  9. Ach, aż się nie mogę doczekać mojego wyjazdu do Barcelony, ale dopiero 1 grudnia. Już gotowy do drogi więc życzę udanego pobytu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, rzeczywiście prawie gotowy, a wyjazd naprawdę tuż tuż.

      Usuń
  10. EKUZ w tym roku i my wyrobiliśmy, nie musieliśmy się nawet fatygować do urzędu, wniosek pocztą, karty też nam pocztą wysłali

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli chodzi o dokumenty, to ja zawsze zabieram ze sobą ich ksero, które zostawiam w miejscu zakwaterowania. Mam także skany na e-mailu w razie czego. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Z dokumentami masz rację. Zawsze lepiej mieć dwa na wszelki wypadek ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedyś pakowałam się kilka dni przed podróżą, sumiennie wszystko przygotowywałam lub od razu wkładałam do plecaka/walizki - a i tak zawsze czegoś zapomniałam. Od jakiegoś czasu pakuję się dzień lub maksymalnie dwa dni przed wyjazdem, nie wiem jakim sposobem wszystko idzie mi sprawnie i bezproblemowo, wszystko mam, zniknął problem nadbagażu, a punkty ze sporządzonej listy wykreślam na sam koniec gdy już jestem praktycznie spakowana. I nigdy nie wyruszam w podróż bez książki albo nawet dwóch :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie. Nie pakuję się na tydzień przed. Chyba, że jak leciałem do Kanady to wtedy i owszem. Chyba z 1,5 tyg. przed wylotem zacząłem pakowanie. Ale myślę, że była to słuszna decyzja. Obecnie pakuję się tak jak Ty. Dzień, dwa przed wyjazdem. Tak się składa, że jutro wyjeżdżam do Warszawy, pojutrze lecę. Więc pakowanie zacznę i skończę dziś. No tak, książka w podróży to też element obowiązkowy :)

      Usuń
  14. Zamiast kilku książek wygodniej jest zabrać ze sobą czytnik ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygodniej tak. Ale jeżeli ktoś woli książki to i czytnik mu na nic. Sam muszę się przyznać, że książka to jednak książka. Ale czytniki są jak najbardziej praktyczne.

      Usuń
  15. Ja na zagraniczne wyjazdy biorę zawsze jeden dokument tożsamości. Albo paszport albo dowód, w zależności jaki kraj odwiedzam. Właśnie dlatego, że jak ukradną, to całość, czyli moje dwa dokumenty (wiem, że nie trzyma się ich razem, ale różne są sytuacje). A wtedy w Polsce ciężko wyrobić nowy i żyć bez żadnego innego dowodu tożsamości.
    Ale zawsze zabieram ze sobą kreso dokumentów - dowodu, paszportu, ubezpieczeń, legitymacji i daje ją swojemu kompanowi.W razie kradzieży, z kserem zdziała się więcej niż bez niego :)
    Zapomniałeś wspomnieć, że studenci/uczniowie niech zawsze ze sobą biorą legitymację - jest honorowana w wielu krajach i uprawnia do zniżek.
    Co do drugiego ubezpieczenia, ja wybieram Euro26. Także w wielu krajach przysługują nam zniżki + ubezpieczenie(nie tylko w krajach UE)
    Jeśli chodzi o pieniądze, to gotówki zawsze mam mało,tyle, żeby wystarczyło na ewentualne kaucje,bilety komunikacyjne itp - reszta na karcie płatniczej. Jak ukradną,to pinu i tak nie znaj, a zablokować kartę można w chwilę. Mniejsza strata, jakby ukradli całą naszą gotówkę.A pieniądze z naszego konta,po zablokowaniu karty, zawsze można przelać na konto kompana (przy pomocy osób z PL) i nadal móc cieszyć się wyjazdem :) Ja na szczęście posiadam konto, w którym wypłaty i płatności za granicą są darmowe :)
    Ale się rozpisałam.Nie traktuj mojego komentarza jako wymądrzanie się itd.Każdy ma swoje sposoby na wyjazd. Ja po prostu opisałam swój :)
    http://geocachingpomojemu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że każdy ma swój sposób na podróże. Proszę jednak o niepozostawianie adresu strony. Naprawdę odwiedzamy komentujących !

      Usuń
    2. Przepraszam, nie wiedziałam jakie tu panują zasady. Teraz jak patrzę po innych komentarzach, to faktycznie nikt nie zostawił adresu. Więcej się to nie powtórzy :)

      Usuń
    3. Cieszy mnie to bardzo, tymczasem właśnie zaglądam do Ciebie :)

      Usuń
  16. A ja zawsze pakuję się na ostatnią chwilkę. Zawsze przed wyjściem z domu zadaję sobie pytania: dokumenty są? karta/pieniądze są? telefon/aparat/ ładowarki są? książka jest? jak wszystko jest to mogę jechać:) o resztę drobiazgów się nie martwię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie. Jeśli dokumenty, pieniądze i telefon są to ok. Mogę wychodzićbz domu :)

      Usuń
  17. hahah czytając dopisek "aktualizacja" przez chwilę myślałam, że piszesz o konieczności zabrania mulinowych misiów xD
    cóż, ja jestem mniej uporządkowana - paszport + dowód, telefon, ładowarka, karta płatnicza i trochę cashu, no i oczywiście motywacja i humor - resztę można zdobyć po drodze ;) nocleg i środek transportu wyjdą "w praniu".

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajna lista:) Moja wyglada podobnie. Zawsze przed wyjazdem robimy kopie naszych dokumentow. Tak na wszelki wypadek. Gdy wybieramy sie na plaze wlasnie te kopie bierzemy ze soba. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawy pomysł , żeby kopie dokumentów zabierać na plażę. Fajny ! :)

      Usuń
  19. Ciekawy pomysł z tymi dokumentami. Ja ostatnio biorę zawsze dowód i paszport,kiedyś tego nie robiłam. Na szczęście nic się nie stało... Wyżej czytam, że kopię ludzie robią dokumentów. Tak zrobiłam jak leciałam do Izraela...
    Moja lista jest podobna. Biorę zawsze jeszcze coś do nauki lub książkę do czytania. Rzecz, którą uważam za niezbędną jest opaska na oczy - przydaje się w samolocie, autobusie, pociągu kiedy chcemy się wyspać. Raz jej zapomniałam to spałam w okularach w samolocie(bo mnie raziło).

    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no to opaska w Twoim przypadku jest obowiązkowa, skoro musisz zastępować ją okularami :) Sprawa tego co należałoby zabierać jest dość rozległa:)

      Usuń
  20. Niedawno sama robiłam listę podróżną. Muszę przyznać, że przyda mi się na kolejne wyjazdy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ze swojej strony dorzucę, że adresy mam w telefonie-nie potrzeba notesika. Zatyczki już dodane przez Rodzynki. Ze 100ml opakowan dodałbym jeszcze żel do dezynfekcji rąk i roztwór domestosu, do łazienki, toalety, prysznica :)
    - najlepiej w aerozolu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę. Akurat o domestosie to bym nie pomyślał :)

      Usuń
  22. Ja do tego zazwyczaj biorę "mokre chusteczki odkażające", tablet - a na nim co najmniej kilka książek, bo szybko czytam ;) (choć wolę te papierowe, w podróży czytnik lub tablet są bardzo pomocne ;) ). Jak ktoś wspomniał zatyczki do uszu - ostatnio parę razy pozwoliły mi przetrwać noc w hotelach ;). Opaska na oczy też jest super. Do tego, gdy planuję raftingi, łodzie, kajaki czy ogólnie pobyt na wodą zabieram opakowania wodoszczelne :) Często też biorę kserokopie dokumentów. Ubezpieczenie tanie, roczne - w zależności o wieku - ISIC, EURO26, Planeta Młodych (dla najstarszych ;) )

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja jeszcze zabieram ze sobą koniecznie kartę https://www.igoriacard.com/anonimowa-karta-dla-studentow dzięki której mogę bez problemu płacić bezgotówkowo za granicą. Oczywiście jest to karta dedykowana dla studentów, ale widziałem w ofercie wiele opcji. Moim zdaniem dziś posiadanie karty walutowej to obowiązek.

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetnie napisane i proszę o więcej takich artykułów.

    OdpowiedzUsuń
  25. Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  26. Zawsze wykupujecie polisę, ubezpieczenie podróżne? Mi jeszcze się nie przydała w sumie, ale chyba lepiej dmuchać na zimne. Znalazłem tak ubezpieczenia żukowo, z pomocą agencji ubezpieczeniowej można łatwo znaleźć najlepszą ofertę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za odwiedziny i komentarz, zapraszamy do obserwowania. Jeżeli komentujesz jako "Anonimowy" podpisz się proszę, żebym wiedział jak mam do Ciebie się zwracać. Jednocześnie informujemy, że odwiedzamy komentujących. Nie ma potrzeby zostawiania adresu strony.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Printfriendly