Drugi tegoroczny wyjazd do Brukseli, a trzeci w ogóle, nie był przypadkowy. Wszystko za sprawą dywanu kwiatowego, który odbywał się w stolicy Belgii w dniach 12-15 sierpnia. Była to już 20 edycja tego niewątpliwie efektownego wydarzenia.
Kwiatowy dywan w Brukseli to chyba już tradycja. Jest on układany regularnie co 2 lata od 1986 roku. Z kolei po raz pierwszy można było go podziwiać w 1971 roku. Całe wydarzenie ma miejsce oczywiście w miejscu centralnym dla tego miasta czyli na Grand Place - Wielkim Placu, a w wielu miejscach Brukseli informowały o tym wydarzeniu specjalne plakaty i broszury.
Jak już wspomniałem w tym roku była to okrągła rocznica, gdyż dywan z kwiatów został ułożony już po raz 20. Długi na 75 metrów, szeroki na 24 metry dywan, został ułożony z ponad 600,000 kwiatów - głównie begonii i chryzantem. Każdy z poprzednich miał jakiś temat/motyw przewodni. Nie inaczej było także w tym roku.
Piękne, przeplatające się wzory nawiązywały w tym roku do Japonii, a dokładnie miały uczcić 150-lecie nawiązania stosunków belgijsko-japońskich lub jak kto woli - przyjaźni belgijsko-japońskiej.
Dywan został ułożony przez ponad 100 wolontariuszy w czasie zaledwie 4 godzin. Efekt ich misternej pracy można było również podziwiać z wysokości, a mianowicie z balkonu Ratusza. Na zdjęciu poniżej widać tłumy przed wejściem do Ratusza oraz osoby na balkonie.
Nie ukrywam, że i ja chciałem się na nim znaleźć. Problem polegał jednak na tym, że wejście na balkon był możliwy w ściśle określonych godzinach i niestety, ale jak można było się domyślić - był poprzedzony długim oczekiwaniem w jeszcze dłuższej kolejce. Niezależnie od tego, kiedy byłem na Grand Place, kolejka była non-stop. Zatem stwierdziłem, że daruję sobie wejście na balkon, co w sumie się opłaciło. Dlatego, że dzięki temu miałem okazję odkryć kilka miejsc, w których dotąd jeszcze nie byłem. Tymczasem wracamy podziwiać dywan z niemal każdej strony.
Niektórzy pomimo tego, że mieli dywan niemal na wyciągnięcie ręki to chyba próbowali go jeszcze dotknąć :)
Jeśli chodzi o 20. Dywan kwiatowy w Brukseli to byłoby na tyle. Kolejny prawdopodobnie już za 2 lata czyli w 2018 roku. A jeśli chodzi o mnie to mogę z pełną odpowiedzialnością napisać, że spełniło się jedno z moich małych marzeń - chciałem na własne oczy zobaczyć ten dywan, wziąć udział w tym wydarzeniu i się udało, z czego niezmiernie się cieszę. A teraz trzeba realizować kolejne marzenia :)
Słyszeliście o kwiatowych dywanach w Brukseli ? Spodobał się Wam ten ? Może ktoś z Was miał okazję odwiedzać Brukselę w czasie tego wydarzenia ?
O stolicy Belgii mogliście już przeczytać w następujących wpisach:
Fajna rzecz. Jak w Brukseli byłam to dywanu nie było, ale widziałam coś takiego w Limie w Peru i ogromnie mi się podobało :)
OdpowiedzUsuńTeż pewnie było interesująco :)
UsuńPierwszy raz kwiatowe dywany podziwiałam w Hiszpanii. W Belgii jeszcze nie miałam przyjemności, ale widzę, że są dużo większe.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mnie to ten był pierwszy i od razu całkiem pokaźnych rozmiarów.
Usuńnieźle, ale ogromny! pamiętam, jak wielki jest ten plac, ten dywan na żywo musi robić ogromne wrażenie :) ze 2-3 miesiące temu w Valletcie był dywan kwiatowy, ale ja trochę nie rozumiem tego przedsięwzięcia - on najpiękniej wygląda widziany z góry, a my możemy go oglądać tylko z perspektywy stojącego człowieka :(
OdpowiedzUsuńZ pewnością - widok naprawdę z góry to byłoby coś ;)
UsuńJestem pod wrażeniem! Ależ musiało pachnieć dookoła. Chciałabym to kiedyś poczuć i zobaczyć na własne oczy. Podejrzewam, że widziany z góry zapiera dech. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście trochę zapach kwiatów unosił się w powietrzu. Mimo wszystko efekt wizualny był "mocniejszy" :)
UsuńWygląda efektownie. Nigdy wcześniej o tym przedsięwzięciu nie słyszeliśmy, a to już 20 - ty raz jest rozkładany :o) Nie do końca lubimy takie tłumy, ale to wydarzenie zobaczylibyśmy chętnie na własne oczy. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto. Kolejny już za dwa lata :)
UsuńJak przyjemnie jest cofnąć się myślami do pobytu w pięknej Brukseli. Pokochałam to miasto całym sercem, bo to właśnie tam odbyłam mą pierwszą samodzielną podróż. Dywanu kwiatowego nie było, ale widok błyszczącego w słońcu Grand Place i tak zapierał dech w piersiach!
OdpowiedzUsuńO tak ! Ja także bardzo lubię cofać się do miejsc, które miałem okazję odwiedzić. A różne blogi tylko w tym pomagają. To miłe :) Brukselę polubiłem i to bardzo, 4 wyjazd i kolejne pewnie już wkrótce.
UsuńByłam już w Brukseli w czasie świątecznego jarmarku, ale chętnie bym wróciła zobaczyć dywan. Boję się jednak o bezpieczeństwo. Czułeś się bezpiecznie?
OdpowiedzUsuńOdpowiem Ci w ten sposób. Jak zapewne wiesz nie był to 1 wyjazd do Brukseli. Drugi (w styczniu) był już zupełnie inny od tego pierwszego pod względem wzmożonych kontroli i obecności o wiele większych sił policyjnych, wojskowych na ulicach. Tym razem z kolei było jeszcze inaczej. O wiele więcej wojska, patrole na ulicach itp. Sporo zmian zaszło również na lotniskach - kontrole bezp. są już przed samym terminalem, a w terminalu kolejne. Nie ukrywam, że zastanawiałem się jak to będzie, zwłaszcza na Grand Place, gdzie przecież było tłumnie w związku z tym dywanem. Nie mogę jednak napisać, że się bałem czy czułem się niebezpiecznie, bo bym skłamał. Było inaczej, człowiek starał się być bardziej uważny, zwracać uwagę na otoczenie i na to co wokół niego się dzieje, a nie na ślepo iść, przepychać się nie wiadomo gdzie. To co mogę jeszcze napisać to to, że ludzie - mieszkańcy starają się i żyją w sumie normalnie. To naprawdę widać. Przy okazji dywanu miałem okazję również odwiedzić Brussels Summer Festival, na którym również obyło się bez incydentów.
UsuńW sumie dobrze, że tak kontrolują, w końcu życie jest najważniejsze. Ale dobrze też, że można poczuć się w miarę bezpiecznie. Czyli jesteś zadowolony z wyjazdu? :)
UsuńPewnie, że jestem zadowolony :)
UsuńPrzed laty widziałam taki dywan kwiatowy w Brukseli, jest on bardzo piękny, chciałabym jeszcze raz kiedyś go zobaczyć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńgörüntülü.show
OdpowiedzUsuńwhatsapp ücretli show
OQMKH3
Wykładziny obiektowe Bydgoszcz to popularny wybór dla instytucji i firm szukających wytrzymałych rozwiązań podłogowych. Te specjalistyczne wykładziny są projektowane z myślą o wysokim natężeniu ruchu, oferując znakomitą odporność na ścieranie i łatwość w czyszczeniu. Dostępne w szerokiej palecie wzorów i kolorów, wykładziny te idealnie komponują się z różnorodnymi wnętrzami, czyniąc je estetycznie atrakcyjnymi i funkcjonalnymi.
OdpowiedzUsuń