Jako, że lubię różnego rodzaju nowinki w transporcie to pomyślałem, że i tu warto co nieco napisać o nowych pociągach PKP InterCity. Poza tym niektórzy będą przecież mogli nimi wkrótce podróżować. Co warto wiedzieć a co trzeba pamiętać ?
Od 15 listopada miała ruszyć sprzedaż biletów na trasy, obsługiwane przez najnowsze nabytki polskiej kolei. Mowa oczywiście o Pendolino. Wokół zakupu jak i samych pociągów było wiele kontrowersji, zamieszania. Że za drogie, że zakup bezsensowny, bo i tak nie będą miały po czym jeździć i wiele innych kwestii. Postaram się na ten temat nie wypowiadać, bo nie jestem specjalistą.
Wiedząc, że sprzedaż ma ruszyć, zastanawiałem się nad tym czy nie kupić biletu. Po prostu chciałbym zobaczyć jak to jest podróżować tym pociągiem. Potem z ogromną chęcią podzieliłbym się wrażeniami z Wami. Podobnie jak z przelotu na pokładzie Dreamlinera.
Jednak to nie polskie tory i nie włoskie pociągi przeszkodziły w dokonaniu zakupu. A jakiś błąd systemu sprzedaży internetowej. Pomijając różne trudności z transakcjami w kasach biletowych czy kontrolą biletów już w pociągach, system internetowy nie działał przez kilka dni. A przed uruchomieniem sprzedaży mówiło się, że będzie on usprawniony, lepszy, wygodniejszy. Niestety, ale czas oczekiwania na jego uruchomienie nie znośnie zaczął się przedłużać. Ale mamy sukces ! System PKP zaczął działać szybciej niż PKW- przepraszam, ale musiałem do tego się odnieść.
Nie bez powodu tytuł dzisiejszego wpisu jest wzięty w cudzysłów. Żadnego snu nie miałem. Chęć zakupu była jak najbardziej realna. Niestety, ale mimo wszystko pozostawało to w kategorii snu, bo przecież przez internet kupić się nie dało. Podobno w kasach tak, ale też były problemy. Spółka oczywiście przeprosiła i zapewniła, iż zastosuje działania "proklienckie" - zwiększy pulę tańszych biletów.
Czas jednak przedstawić o co te całe zamieszanie. Postaram się pokazać najnowszą ofertę PKP InterCity. Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony intericty.pl .
zdjęcie pochodzi ze strony intercity.pl |
Powyższy pociąg - Pendolino będzie najbardziej komfortowym składem, jeżdżącym po Polsce. Oprócz komfortu ma być także prędkość. Czasy przejazdu mają być krótsze. Na pokładzie ma się znaleźć wiele udogodnień technicznych (gniazdka, więcej miejsca na bagaż,internet itp.) oraz dla pasażerów niepełnosprawnych. A to uważam, za bardzo istotną kwestię. Pociąg posiada 402 miejsca. Kilkadziesiąt w klasie pierwszej a reszta to klasa druga.
Pendolino będą kursować pomiędzy takimi miastami jak: Katowice, Kraków, Trójmiasto, Warszawa i Wrocław. Start 14 grudnia.
Tak jak wspomniałem ma być szybciej. Czas przejazdu z Warszawy do Katowic, Krakowa ma wynosić około 2 h 30 min. Do Wrocławia 3 h 40 minut oraz do Trójmiasta około 3 godziny.
Tak jak wspomniałem ma być szybciej. Czas przejazdu z Warszawy do Katowic, Krakowa ma wynosić około 2 h 30 min. Do Wrocławia 3 h 40 minut oraz do Trójmiasta około 3 godziny.
Ceny. Są różne, w zależności od tego dokąd będziemy jechać i którą klasą. Najtańszy bilet w 2 klasie można kupić od 49 zł , w klasie 1 od 69 zł. Obowiązują oczywiście ulgi ustawowe. Więc od ceny biletu można odliczyć daną ulgę. Poniżej mapka pokazująca sieć połączeń oraz ceny przejazdów.
zdjęcie pochodzi ze strony intercity.pl |
Istotną sprawą, o której należy wspomnieć jest to, że każdy pasażer posiadający bilet na tę kategorię pociągu czyli EIC PREMIUM, ma gwarancję miejsce siedzącego w pociągu. Co za tym idzie, biletów w pociągu, u konduktora kupić nie będzie można. Jeżeli ktoś zdecyduje się na podróż bez biletu, będzie go czekać kilkuset złotowa kara plus cena biletu. Nie warto więc chyba ryzykować.
W związku z tym, że to kategoria PREMIUM, w takcie podróży pasażer klasy 1 będzie mógł otrzymać dwa napoje i przekąskę a klasy 2 jeden napój. W części składu znajdować się będzie także część gastronomiczna.
zdjęcie pochodzi ze strony intercity.pl |
Produkt, który wprowadza polska kolej wydaje się być ciekawy. Myślę, że jest to pewnego rodzaju nowa jakość. Aby mieć jakieś zdanie na temat tego pociągu, komfortu, czasu przejazdu, trzeba chyba sprawdzić to osobiście :)
Być może za jakiś czas kupię bilet i ruszę gdzieś w podróż. A ktoś z Was się wybiera :) ?
Dziękujemy, że nas odwiedzasz :)
W sumie to Ci dziękuję za ten post, bo o Pendolino słyszałam (strasznie śmieszy mnie ta nazwa, nie wiem czemu:), ale jakos nic na temat ceny biletów, czasu przejazdów i skąd dokąd. A teraz juz wiem. Tylko niestety nie mieszkam jakos szczególnie blisko tych miast, więc pewnie szybko nie skorzystam (bo rozumiem, zę nie zatrzymuje się w mniejszych miastach?)
OdpowiedzUsuńZatrzymuje się tylko na większych stacjach a ewentualnie jeśli mniejszych to tylko węzłowych.
UsuńMam podobnie jeżeli chodzi o pewne słowa włoskie. Pendolino również powoduje uśmiech na mojej twarzy :D. Lubię pociągi (marzę o odbyciu podróży TGV i Orient Expressem) ale z miłości do języka włoskiego (3 lata nauki na uniwerku i od tego roku lekcje indywidualne) sprawdziłam jakiś czas temu znaczenie tego słowa. Nawet nie musiałam pytać z jakiego języka pochodzi bo natychmiast przyszedł mi do głowy włoski... To słowo ma dwa znaczenia (przynajmniej te znalazłam). 1. Wahadełko, 2. Remiz - to mały ptaszek... I małe wyjaśnienie; Il pendolo - wahadło, wystarczy skasować "o", dodać "ino" i mamy włoskie zdrobnienie :).
UsuńPS. Bardzo zachęcam do nauki tego języka ^^.
Pozdrowienia :*
Ciekawe. No tak nie dziwi mnie fakt, że te słowo coś znaczy :) Jakoś mnie do włoskiego nie ciągnie. Zdecydowanie wolę hiszpański.
UsuńAha i zapomniałem dodać, że TGV lub innym tego typu pociągiem też bym chciał się przejechać :)
UsuńJa też wolę hiszpański :) Nawet się rok go uczyłam (choć wiem, że to mało). Mi sie marzą 3 wielkie pociągi: 1. Kolej Transsyberyjska, 2. Coast Starlight (po Kalifornii), 3. Rovos Rail (Afryka). Pewnie się nie doczekam, ale baaaardzo po cichu liczę, że kolej transsyberyjska sie spełni ;)
UsuńKolej transsyberyjska, jak najbardziej TAK :)
Usuńmoże być ciekawie podróżować w wyższym komforcie ;) i oby faktycznie jechał szybciej!
OdpowiedzUsuńOby tak było, zobaczymy :)
UsuńCiekaw jestem, ile faktycznie będzie trwała podróż, jak już się system "dotrze". Rozbawił mnie napój w cenie biletu, w kl.2.
OdpowiedzUsuńŁaskawcy :D
najlepsza ta oferta gastronomiczna... hmm. z roku na rok coraz cieniej w PKP
OdpowiedzUsuńDlaczego ? W tym pociągu będzie coś dla pasażera klasy I i II, a nie ma tego w innych pociągach. A część barowa jak część barowa. I w tym pociągu będzie :)
UsuńMoże też kiedyś się przejadę dla samej przyjemności sprawdzenia jak to jest :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak. Warto spróbować.
Usuńmoże kiedyś uda mi się dorwać przejażdżkę Pendolino ;) niecodziennie śmiga się takimi pociągami :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, sam w życiu nie jechałem czymś podobnym. Chodzi mi tu o jakieś szybkie pociągi typu TGV czy podobne.
UsuńJa słyszałam w radiu, że jak będą opóźnienia na PKP, to nawet dadzą ciepły napój. Luksus na miarę XXI wieku.
OdpowiedzUsuńCóż, dobre i to. Dają co najmniej od roku jak nie dwóch :)
Usuń"pierdolino' :D
OdpowiedzUsuńA w międzyczasie, w Londynie Eurostarowi stuknęło 20 lat (!), co po cichu, z iście angielską flegmą, władze spółki celebrują wprowadzając do rozkładu nowe, pędzące 320 km/h pociągi Siemensa zdolne pokonać trasę do Paryża, czyli 490 km w 2godziny przewożąc za jednym zamachem 900 passażerów….
Czy tylko mnie sie wydaje ze jesteśmy 200 lat za Europą?
Serdecznie pozdrawiam i już nie potrafię się doczekać aż przejade sie tym czymś. A bilet kupiony na 17 stycznia KTW-WAW :)
Nie można się nie zgodzić, że szybkie pociągi wchodzą w Polsce - w stosunku do Europy późno a przynajmniej później. Czy za Europą 200 lat ? Nie wiem. Ale za np. Japonią czy Singapurem, Koreą Południową jesteśmy minimum 50 jak nie około 80 lat za nimi.
UsuńFajnie, że już kupione. Ja też mam zamiar kupić, do Krakowa. Ale chyba dopiero na marzec. Dziękuję za dołączenie do grona obserwatorów :)
Zostaję na dłużej w gronie obserwatorów bo ciekawy blog. Bywałem częściej, a znalazłem Cię przy okazji szukania w internecie czegoś o Barcelonie w której spędziłem ostatnio trochę czasu.
Usuń200 może nie ale z 50 na pewno. Głupim - niewiarygodnym wręcz przykładem niech będzie to że pociąg z Katowic do Krakowa pokonuje 80 kilometrów w dwie godziny (!) Znajomi 'zza granicy' którym to powiedziałem nie mogli uwierzyć. W sumie cieżko w to uwierzyć ale tak wolno to nawet w Maroko pociągi nie jeżdżą ;)
Nie wiem jak z Wymienionymi ale będąc w Hong Kongu myślałem, że teleportowałem się na inną planetę! :) Do HK śmiało można powiedzieć, że z 50 lat nam brakuje. :)
Bardzo dobry wpis.I ta mapka... :) Nie wiem jakim demonem prędkości będzie ten pociąg bo teoria i praktyka szczególnie u nas to odległe sprawy.Pod koniec lat 70' po oddaniu CMK (Centralnej Magistrali Kolejowej Warszawa - Katowice) podróż między tymi miastami wynosiła 2,5 godziny. A i teraz... jakoś...4 lata temu tyle samo czasu to trwało. Czas podróży więc się nie zmieni.Pewne za małe odległości na to aby znacznie poprawić "przelotowość". Gdyby modernizacja torów była prowadzona pod kątem wykorzystania zasadniczego atutu pendolino ( możliwość wychylania się na zakrętach) to wtedy można by mówić o postępie technologicznym na miarę XXI wieku.I czas poświęcony na pokonanie tej trasy byłby odpowiednio mniejszy. Nie wiem czy dobrze pamiętam ale w Polsce będzie pendolino bez wahadełka. Co do innych tras to się nie wypowiadam.
OdpowiedzUsuńTak wszystko to prawda. Jak na samym początku komentarzy - Patgore przybliżyła nam co oznacza słowo Pendolino i skąd pochodzi. Oznacza więc wahadełko, ale problem jednak w tym - tak jak napisałaś, że polskie pociągi nie są w to raczej wyposażone ;)
UsuńTeż się zastanawiałam nad zakupem biletu, aby pojechać Pendolino do Warszawy, ale odstraszyły mnie kłopoty z zakupem biletu, może się skuszę w przyszłości, ale nie wiadomo. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMożesz poczekać na moją relację. Bo na pewno chcę i się nim przejadę, ale dopiero może w marcu :)
UsuńCzas podróży robi wrażenie. Kraków > Gdańsk w mniej niż 6 godzin. Trzeba będzie przetestować.
OdpowiedzUsuńO tak. TLK dość długo się "tłuką". Chyba, że i ekspresy, ale tymi rzadko jeżdżę, bo na potrzebnych mi trasach ich nie ma :) Ja też będę testować, ale pewnie po nowym roku.
UsuńSzczerze mówiąc Pendolino w ogóle mnie nie bawi. Zamiast wziąć się za dworce (sypiące się, obsikane, śmierdzące, zasiedlone przez tłumy bezdomnych) i pociągi, którymi porusza się większość pasażerów (standardem nie ustępują dworcom), kupuje się najnowsze pociągi, które i tak nie mogą rozwijać swoich maksymalnych prędkość. Żenada.
OdpowiedzUsuńSporo w tym racji. Jednak zauważa się przecież, że co raz więcej dworców jest odremontowanych, czystych i schludnych. Poza tym jednak w pociągach naprawdę jest czyściej, przyjemniej. Przynajmniej w tych, w których ja jeżdżę a mało ich nie jest :) Ale na pewno jest różnie.
Usuńja od pociągów zdecydowanie wolę podróżować samolotami, ale kto wie, może Pendolino to zmieni :)
OdpowiedzUsuńO tak, samoloty są ponad wszystko :)
UsuńOptymista :)
OdpowiedzUsuńMoże warto czekać aby było bezpiecznie, tylko czy to wszystko się nie starzeje..
Wszystko się starzeje ! My też się starzejemy :) A tak na poważnie staram się być optymistą tam gdzie oceniam, że mogę. Nie ma sensu na wszystko narzekać. Uważam, że niestety, ale Polacy bardzo lubią narzekać, nie doceniają małych pozytywnych rzeczy - to może już nie pasuje do tego wpisu, ale pozwoliłem sobie zejść na inny temat nieco :)
UsuńOstatnio wracałem pociągiem z Wiednia i mimo, że wagon bezprzedziałowy w Sobieskim/Polonii był bardzo wygodny, to z powrotem Polonia dojeżdżając do Warszawy Wsch. miała aż 50 min spóźnienia!!! Gdyby dodać opóźnienie pociągu do Siedlec to łącznie wychodzi 1,5 godziny!!!! Oby Pendolino nie miało takich wpadek :/
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście nieszczęśliwie. Tak się składa, że we wtorek będzie trochę o Wiedniu :)
UsuńInteresująca oferta, z chęcią bym się przejechała i porównała z z niemieckimi IC. Szkoda, że nie będą jeździć na trasie Katowice - Wrocław.
OdpowiedzUsuńFaktycznie dziwna sprawa z tymi dwukierunkowymi przystankami, chyba niespotykana nigdzie indziej. Ale przypomniałeś mi, że też kiedyś mieliśmy przygodę z autobusem we Wrocławiu. Sprawdziliśmy wcześniej rozkład jazdy autobusów na lotnisko, najlepiej pasował nam ostatni. Siedzimy na przystanku, czekamy i nic. Wokół ciemno, ludzi mało a na rozkładzie przystankowym całkiem inny rozkład niż ten w internecie. Sprawdzamy rozkład w internecie jeszcze raz i jest całkiem inny niż na przystanku. Podjechał inny autobus więc pytamy się kierowcy co się dzieje i pokazujemy mu rozkład. Kierowca też był zdziwiony tym wszystkim a my spędziliśmy kilka godzin na dworcu :(. A odnośnie mojego aparatu to ukradziono mi go w Hiszpanii. Miałam dosyć intensywny czas i nie było kiedy zgrać zdjęć więc je sobie gromadziłam na karcie...A później pojawił się złodziej i przepadło wszystko ale przynajmniej mam nauczkę i teraz zgrywam zdjęcia regularnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRacja, teraz sobie przypomniałem że straciłaś go w Hiszpanii - chyba pisałaś o tym. Jakoś mi się to nałożyło na Wrocław - u Ciebie, nie doczytałem widocznie :)
Usuń