Pora na kolejną wycieczkę po Tallinnie. Jednak tym razem będzie ona zdecydowanie krótsza w porównaniu do poprzedniej. Stolicę Estonii zwiedzaliśmy także wieczorową porą. Okazało się, że i wtedy absolutnie nie traci ona swojego uroku. Większość miejsc powinna być przez Was kojarzona z poprzedniego wpisu.
To chyba oczywiste, że na wieczornym szlaku musiał znaleźć się miejscowy Ratusz. Wygląda w miarę ciekawie- zarówno w dzień jak i w nocy. Teraz będzie naprawdę kolorowo. Zanim dotrzemy w okolice Soboru św. Aleksandra, to mijamy Ratusz z prawej strony i idziemy cały czas prosto. Jak na powyższym zdjęciu. Po 150 może 200 metrach ukazuje się ten pomnik - Vabaduse Monumet. Już z dołu można dostrzec jakieś różnokolorowe postacie. Gdy wejdziemy na górę wszystko staje się jasne.
Widzimy przed sobą terakotową armię. Czyli kawałek Chin w Estonii :)
Instalacja z jednej strony może wydawać się ciekawa. Ale z drugiej strony, można zadawać sobie pytania jaki to ma związek z Estonią, o co chodzi ? Nie zagłębiając się jednak w sens tej wystawy, zobaczyliśmy jeszcze Plac Vabaduse wraz z kościołem św. Jana - Jaani kirik z góry i poszliśmy dalej.
Tuż obok terakotowej armii, widać górujący nad wszystkim wspomniany gdzieś wyżej Sobór. Za dnia prezentuje się naprawdę elegancko, godnie. Wieczorem podobnie. Ładnie oświetlony no i jak dla mnie osobiście, to bardzo podoba mi się ten księżyc.
Poniżej budynek Estońskiej Poczty - Eesti Post. Domyślam się, że to poczta główna.
Kolejny budynek.
Kiedy odejdzie się trochę od tych budynków, a wejdzie w wąskie uliczki, to zaczyna być bardzo cicho, może trochę tajemniczo. Czasem słychać tylko jakieś stukające obcasy, rzadko napotyka się ludzi.
Jednak są takie miejsca gdzie drogi się przecinają. Na przykład jeżeli idzie się na taras widokowy - Patkuli, aby podziwiać panoramę miasta. Wtedy trochę ludzi już jest. Jednak i potem drogi się rozchodzą. A miasto wygląda tak.
I to byłoby na tyle z wieczornego Tallinna. Kolejny wpis niedługo. Czy tą porą dnia estońska stolica przypadła Wam do gustu ?
O Tallinnie również tu:
Tallinn portowo i przemysłowo
Miło, że tu zaglądasz. Życzę udanego weekendu :)
Kiedy odejdzie się trochę od tych budynków, a wejdzie w wąskie uliczki, to zaczyna być bardzo cicho, może trochę tajemniczo. Czasem słychać tylko jakieś stukające obcasy, rzadko napotyka się ludzi.
Jednak są takie miejsca gdzie drogi się przecinają. Na przykład jeżeli idzie się na taras widokowy - Patkuli, aby podziwiać panoramę miasta. Wtedy trochę ludzi już jest. Jednak i potem drogi się rozchodzą. A miasto wygląda tak.
I to byłoby na tyle z wieczornego Tallinna. Kolejny wpis niedługo. Czy tą porą dnia estońska stolica przypadła Wam do gustu ?
O Tallinnie również tu:
Tallinn portowo i przemysłowo
Miło, że tu zaglądasz. Życzę udanego weekendu :)
To świetny pomysł - spoglądanie na te same miejsca w dzień i o zmroku. Światło w nocy ma swoją moc, czar i magię. Byłem kiedyś w późnowieczornych godzinach w Pałacu Dioklecjana w Splicie - niezapomniane chwile. Fajne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kris
ciemność i blask księżyca dodały uroku Tallinnowi. podobają mi się Wasze nocne łowy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam spacery takimi uliczkami oświetlonej nocą starówki... wtedy wszystko wydaje się jeszcze bardziej magiczne :)
OdpowiedzUsuńA te figury są niezwykłe, naprawdę świetny pomysł. by je tak na kolorowo oświetlić, chciałabym to bardzo zobaczyć na żywo..
Pozdrawiam ciepło :)
Chińska armia zadziwia ;)
OdpowiedzUsuńAle wieczorno-nocny księżyc za to zachwyca! Naprawdę udały Wam sie te zdjecia, mi wieczorem zawsze wychodzą niewyraźne ;)
Przez to Tallinn jest tajemniczy, trochę mroczny, ale zachwycający :)
Mnie trochę też zadziwiła :)
UsuńBeautiful. :)
OdpowiedzUsuńTallinn w świetle księżyca i nocnych latarni jest tajemniczy i interesujący, podświetlenie budynków wydobywa z nich szczegóły niezauważalne w dziennym świetle . Fajne nocne zdjęcia, najlepsze to te z księżycem. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytałam kolejny wpis i obejrzałam zdjęcia. Faktycznie da się polubić Tallin w wersji dziennej oraz tej nocnej też jest całkiem sympatyczny ;) Księżyc dodał magii niektórym zdjęciom, tym bardziej, że to chyba pełnia. Armia zadziwia, to fakt. Ciekawe co ma wspólnego z tą chińską... Panorama miasta w nocy - bardzo ładna :) No i budynek poczty faktycznie okazały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tallin nocą wygląda bardzo magicznie, fajnie że tyle budynków i budowli jest podświetlonych. A chińska armia.. no cóż zaskoczyła, prędzej byśmy spodziewali się tam wikingów :)
OdpowiedzUsuńTaaak, prędzej wikingowie :)
UsuńPiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOświetlony Tallin, pięknie się prezentuje, na pewno klimatycznie, ciepło...
OdpowiedzUsuńTa instalacja ni z gruszki ni z pietruszki, może zwykła wystawa jakiegoś artysty?
No właśnie tego nie wiem. Ogólnie rzecz biorąc coś takiego jest w Chinach, no ale błagam jaki to ma związek ?! :)
UsuńBardzo tajemniczo Talinn nocą wygląda. Natomiast ta instalacja chińskiej armii wydaje mi się bez sensu, ale co ja tam wiem ;)
OdpowiedzUsuńHeh, nie tylko Tobie.
UsuńFajnie ze i księżyc sie na zdjęcia załapał! 😄
OdpowiedzUsuńTallin po zmroku ma w sobie mnóstwo uroku. Powoli zbieram się do obejrzenia go za dnia - długiego dnia - na początku lata. :)
OdpowiedzUsuńale tam ładnie :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia wieczornego Tallina. Czekam na kolejne wpisy, tam jeszcze nie byłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Spacery po zmroku są super! Też je uwielbiam i powszechnie praktykuję. Ciemność przecież nic nie zmienia a człowiek ma wrażenie, że jednak zmienia wszystko.
OdpowiedzUsuńNocne zdjęcia są magiczne...
OdpowiedzUsuńUwielbiam nocne klimaty, a te zdjecia z ksiezycem sa magiczne :).
OdpowiedzUsuńterakotowa armia zaskakuje, ale takie smaczki, wydobywanie ich nocą to coś, co lubię :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę w blasku księżyca! Jeśli to tylko możliwe także wyruszam w miasto nocą. Bardzo dziękuje za ten kawałek Tallina, to wspaniałe miasto, tętniące życiem i z wielkim potencjałem. A armia, jak armia, u nas też nie brakuje świetlnych instalacji nie do końca wiadomo po co:). Tymczasem ja sobie obiecuję, że ruszę na wschód.
OdpowiedzUsuńWarto. Proponuję zacząć od Wilna. Następnie może Tallinn, a na koniec Ryga. Ale polecam też wybrać się np. na Białoruś. Naprawdę jest co oglądać.
UsuńI kolejne miasto które warto obejrzeć nie tylko w dzień. W nocy również robi wrażenie, aż chciałoby się tam pospacerować :)
OdpowiedzUsuńPIękne miasto! Mam wrażenie, że wciaż trochę niedoceniane przez polskich turystów.
OdpowiedzUsuńTerakotowa Armia wygląda super! Nie wiesz kogo autorstwa była ta instalacja?
OdpowiedzUsuńOwszem, co do wyglądu to się zgadzam. Niestety nie kojarzę. Nie kojarzę też żadnej tabliczki informacyjnej, ale nie twierdzę, że jej nie było. Co do samej armii, to rzeczywiście coś takiego zostało odnalezione w Chinach, ale żołnierzy ma tam być podobno 7 tysięcy :)
UsuńKiedyś tam wrocimy. Rok temu nie zabrakło nam czasu na zobaczenie Tallina.
OdpowiedzUsuńPolecam wrócić, bo warto.
UsuńTerakotowa armia może niekoniecznie w dobrym miejscu (bo niby dlaczego Estonia?), ale zwraca uwagę i chyba o to głównie chodziło.
OdpowiedzUsuńNocą te same miejsca, które widzieliśmy w świetle dnia, przyjmują zupełnie inne kształty. Jest więcej tajemniczości.
ale czaaad! :D cieszę się na moją wycieczkę w tamte strony. w końcu nastąpi ona w okolicach początku lata, bilety kupione ;)
OdpowiedzUsuńSUPER !!! A jednak. Sądzę, że się nie rozczarujesz, A cieplejszą porą powinno być tylko lepiej :)
UsuńWszystko wygląda wspaniale, a noc dodaje tym wszystkim budynkom jeszcze więcej magii :):)
OdpowiedzUsuń