czwartek, 7 sierpnia 2014

Współpraca, której nie było ...

Dziś chcemy Wam napisać o współpracy, której nie było i  nie będzie.  O co chodzi ? Jakiś czas temu na skrzynkę T&M podróżniczo trafiła wiadomość - propozycja współpracy. Od kogo ? Od jednego z portali. Nie będziemy wymieniać jego nazwy, bo była by to swoista reklama. A tego robić nie chcemy. 

Początki kontaktów i ustalenia przebiegały pomyślnie. Mieliśmy ocenić jedną ze stron. Dodam, że jak najbardziej trzymałoby się to w tematyce bloga. W przeciwnym razie absolutnie nie chcielibyśmy opisywać czegoś związanego np. z kosmetykami czy ubraniami, bo to nie o tym mamy tu pisać. 

W sumie niedługo przed publikacją otrzymaliśmy wiadomość, że marketingowcowi nie podoba się informacja, która została dodana na koniec projektu wpisu odnośnie tego, że wpis jest sponsorowany. 

Nakłaniano nas, abyśmy to usunęli a wpis napisali naturalnie. Ale na to się nie zgodziliśmy. Post był napisany jak najbardziej naturalnie gdyż zawierał subiektywne opinie. Więc czego chcieć więcej skoro  proszono nas dokładnie o to? Tak naprawdę chodziło, aby  nie było informacji o tym, że jest to wpis sponsorowany. 

Traktujemy Was poważnie i nie widzimy powodu, dla którego mielibyśmy po porostu "wciskać kit" , że znaleźliśmy super stronkę i jest ona świetna... .

Dlatego też nie zdecydowaliśmy się na publikację. I tego typu ofert, które miały by nie być opatrzone wzmianką, że wpis jest sponsorowany przyjmować nie mamy zamiaru. 

W związku z tym prosimy ewentualnych przyszłych współpracowników, aby nie trudzili się w pisaniu e-maila z chęcią współpracy jeżeli wymagają od nas nie zawierania informacji, że wpis jest we współautorstwie lub też sponsorowany. Bo nie mamy zamiaru okłamywać naszych Czytelników. 

Dziś nieco mniej podróżniczo, ale czasem  tak trzeba. 

Dziękujemy, że tu zaglądasz. Miło Cię tu widzieć :) 

13 komentarzy :

  1. popieram. nie ma co naginać swoich zasad dla kogoś kto prosi o opinie, a potem chce ją redagować. brawo.

    OdpowiedzUsuń
  2. również popieram ale podanie nazwy firmy w tym przypadku nie byłoby reklamą, a utarłoby nosa. przynajmniej ja wychodzę z takiego założenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę, dlatego że wtedy nazwa ta mogłaby pojawiać się w wyszukiwarkach co "naganiało" by potencjalnych klientów.

      Usuń
  3. Liczą na darmową reklamę internetową.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba mi się Twoja reakcja, dlaczego większość z nas pisze blogi - ponieważ chce podzielić się z innymi czescią siebie, mamy internet, mamy takie możliwości, więc dlaczego by z tego nie korzystać?
    Tak trzymaj!

    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Do mnie kilkakrotnie pisały przeróżne strony, które według nich będą szukać potencjalnych reklamodawców ma mojego bloga i oczywiście reklamy miały by być związane z taką samą tematyką jak moja. Do jednej ze stron postanowiłem odpisać i zobaczyć co zaproponują. Chciałem się dowiedzieć na jakich warunkach miałaby polegać nasza ewentualna współpraca. Odpowiedź jaką uzyskałem:
    Warunki zostaną mi przedstawione dopiero po zarejestrowaniu mojej strony w ich serwisie a następnie podpisanie dwuletniej umowy... i wtedy dopiero przedstawią mi warunki. Cóż po takiej odpowiedzi od razu zwątpiłem w tego typu naciągactwo (bo inaczej tego nazwać nie mogę). Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś chce współpracować w jakimś tam stopniu to przedstawia od razu swoje warunki, bo jak można podpisać jakąś umowę w ciemno? a potem wyjdzie z tego historia takiego typu, że utracę swojego bloga, bądź będzie wysyp niepotrzebnych reklam - za co bardzo dziękuję. Także ja również przestrzegam przed tego typu 'współpracą'.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cenna uwaga, z którą oczywiście się zgadzam. O ile jeszcze chodzi o jednorazowe płatne wpisy to w porządku - piszę albo nie. Jeśli zaś chodzi już o podpisywanie jakiś umów i to jeszcze na 2 lata to totalna porażka i żerowanie na właścicielach stron.

      Usuń
  6. Cieszę się, że niektórzy mają jeszcze takie podejście, zgodne z moim, bo jak słucham rozmów w kuluarach p.t. "wcisnę na blogu każdy kit za kasę i mam w dupie co na to czytelnicy" to mi powoli ręce opadają. A tymczasem jest nadzieja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię tego typu zachowania, które opisujesz. Moim zdaniem takie osoby nie mają szacunku do samego siebie - nie mówiąc już o czytelnikach.

      Usuń

Dziękujemy za odwiedziny i komentarz, zapraszamy do obserwowania. Jeżeli komentujesz jako "Anonimowy" podpisz się proszę, żebym wiedział jak mam do Ciebie się zwracać. Jednocześnie informujemy, że odwiedzamy komentujących. Nie ma potrzeby zostawiania adresu strony.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Printfriendly