środa, 25 marca 2015

Brak... no właśnie, czego ? (katastrofa samolotu A320 Germanwings 4U9525)

Wczorajszy dzień z pewnością nie zapisał się dobrze w historii lotnictwa cywilnego. Airbus 320 linii Germanwings lecący z Barcelony do Düsseldorfu rozbił się we francuskich alpach. To kolejny, drastyczny  wypadek lotniczy, w którym tym razem zginęło 150 osób. 

W tym wpisie chciałbym odnieść się do niektórych reakcji, komentarzy na przeróżnych forach internetowych na których porusza się tę sprawę. To właściwie chyba pierwszy w miarę osobisty wywód na blogu, wobec którego być może pojawią się zarzuty - że to nie miejsce na to. Trudno.

Wypadki z udziałem samolotów pasażerskich oddziałują na mnie szczególnie. Pewnie w dużej mierze z uwagi na zamiłowanie i pasję do samolotów i podróżowania właśnie. W tym przypadku jest jednak coś jeszcze. Skutki, bliskość miejsca katastrofy czy w końcu zdawałoby się zwykły, rutynowy lot na trasie europejskiej z jakże popularnej Barcelony. A skończył się jak się skończył. 

Po co o tym piszę i to jeszcze na blogu podróżniczym ? To właściwie napisałem już wyżej - lotnictwo jest mi bliskie o czym pewnie mogliście się już nie raz przekonać zaglądając na tego bloga. Ale to nie wszystko. 

Bardzo nie podoba mi się to, co niektóre osoby wypisują na forach internetowych. Oprócz zdawałoby się - adekwatnych komentarzy do tej sytuacji, pojawiają się również takie, których wolałbym w ogóle nie widzieć. Nie będę tu niczego cytować, bo jeszcze tego by brakowało więc mniej więcej przytoczę tylko małą próbkę.

- po co lecieli, nie trzeba było wsiadać do samolotu, to nic by się nie stało;

- na drogach ginie więcej ludzi, po co robić takie halo; 

- stary samolot, to nic dziwnego, że się rozbił; 

- a także liczne spiskowe teorie dziejów; 

Jest to dla mnie naprawdę szokujące w jaki sposób niektórzy wypowiadają się na ten temat, kompletnie bez zastanowienia i z jakimś zacietrzewieniem. Tytułowy "brak" no właśnie czego ? Empatii, szacunku, kultury, refleksji czegoś jeszcze ? Nie wiem. 

Nie chodzi mi o to, że każdy ma być poruszony tą katastrofą czy też ją opłakiwać. Ale trochę szacunku, ogłady i przede wszystkim jakiegoś zrozumienia, a nie totalnego ignoranctwa.

Jeżeli kogoś nie obchodzi ten temat, to przecież nie musi w ogóle nim się zajmować. A już tym bardziej jeżeli poprzez swoje słowa zwyczajnie obraża, sieje zamęt nie mając jednocześnie żadnego elementarnego pojęcia o danej dziedzinie. Ale tak, wiem specjalistów u nas dostatek. 

Doskonale również zdaję sobie sprawę z tego, że żadna polemika nie ma sensu, bo i tak przecież będą wiedzieć lepiej. Właściwie na koniec, co mogę napisać to po prostu szkoda, że tak jest.

Mam nadzieje, że  przyczyny katastrofy lotu 4U9525 zostaną wyjaśnione w miarę możliwości szybko i dokładnie. Z pewnością należy się to rodzinom ofiar, a także wszystkim innym zaangażowanym osobom. Nie należy też zapominać o tym, że każda katastrofa, to lekcja na przyszłość. Szkoda tylko, że tak brutalna.

Zdjęcie pochodzi ze strony theweek.co.uk

19 komentarzy :

  1. Wiesz czego brak? Brak słów. Słów, żeby wyrazić swój smutek ale też aby skomentować wypowiedzi wszystkich tych "mądrych" ludzi...

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest przerażające jak w jednej chwili może stracić życie tyle osób... Rutynowy, europejski lot, nikt, niczego się nie spodziewał. Może to dziwne, bo bardzo dużo podróżuje, ale osobiście mam fobię przed lataniem... i każdy lot samolotem to dla mnie ogromny stres i środki na uspokojenie. Wiem jednak, że bez realizacji mojej pasji - życie nie będzie miało sensu. Nie zamknę się przecież w domu, wszędzie może zdarzyć się nieszczęście. Słabości trzeba pokonywać. Ale gdy słyszę o takiej katastrofie... ciarki mnie przechodzą... A w dodatku ludzie nie potrafią się powstrzymać od takich komentarzy..Zero szacunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo, tez boje sie latac mimo ze latam czesto. Tym bardziej przerazajace sa informacje o katastrofie na europejskiej trasie, bo to niby tylko dwie godziny lotu, latwo i sprawnie, a jednak nie...

      Usuń
  3. Jak czytam tego typu komentarze, to dopada mnie kryzys wiary w dobrą naturę człowieka. Dlaczego potencjalna anonimowość wydobywa z ludzi najgorsze emocje? Nie czytam zagranicznych komentarzy. Czy to tylko my Polacy tak mamy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @INKA Nie tylko Polacy tak mają. Włosi i Amerykanie też, i pewnie inne narodowości też. To taki syndrom internetowej bezkarności. Ludzie są chamami w Internecie, ale jak taką osobę "dorwiesz" na żywo to nie piśnie słówkiem. :)

      Usuń
  4. Ja okropnie bałabym się lecieć samolotem, na razie nie leciałam i w bliskiej przyszłości nie mam zamiaru :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny wpis. Niestety już tak jest, że (za przeproszeniem) idiotów w społeczeństwie nie brakuje. Nie ma się tym co przejmować. Internet jest pełen nienawiści, a social media są tego sercem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Też nasuwa mi się taka myśl, że w dużej mierze anonimowość jest tu także czynnikiem, który to powoduje.

      Usuń
  6. Ja też uważam, że to brak słów....
    Jednak po dzisiejszych informacjach dotyczących pilota, który spowodował tę katastrofę, nie wiem już w co wierzyć... Nie mieści mi się to w głowie..... :(((((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to dodatkowo wstrząsające, że najprawdopodobniej przyłożył się do tego członek załogi - pilot. To niewyobrażalne. Ale to nie pierwszy raz. Takie przypadki są znane z przeszłości, niestety.

      Usuń
    2. Cały dzień to przeżywam :( Nie wyobrażam sobie, co czuli ci ludzie, wiedząc że za chwilę zginą... Myślę, że ten pilot był chory psychicznie i jestem oburzona słysząc, że piloci nie przechodzą dogłębnych badań psychologicznych...

      Usuń
    3. I to ponoć nawet sprzed kilku miesięcy. Coś strasznego! :(

      Usuń
  7. Szkoda nawet słów na takie bzdurne i bez sensu wypowiedzi ludzi. Zero współczucia dla Rodzin ofiar, tylko krytyka. Ja jestem przerażona tym wypadkiem, tym bardziej, że najprawdopodobniej spowodował go pilot, tylko dlaczego ? Życia ofiarom już nikt zwróci i tylko można łączyć się w bólu z Rodzinami.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja to nawet nie czytam komentarzy na forach,żeby się nie denerwować :-P ale z drugiej strony, nawet jeśli ktoś, tak jak ja przejął się tragedią,w naturze ludzkiej jest się zastanawiać komentować, rozważać co by było gdyby....oczywiście na pewnym poziomie....

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiem Ci, że ja na jaki temat bym nie zaczęła czytać komentarzy to szybko zaprzestaję, ponieważ głupota ludzka i brak taktu mnie po prostu rozkładają. Nie wiem skąd w ludziach tyle jadu i nienawiści. Jest to bardzo przykre. Do końca pewnie nigdy nie będzie wiadomo o co tu chodziło, być może pilot chciał popełnić samobójstwo, szkoda, że pociągnął za sobą tyle istnień...jeżeli to oczywiście jest prawda...Póki co można tylko spekulować.

    OdpowiedzUsuń
  10. Martwi mnie poziom ludzkiego rozumowania. Sam o sprawie niewiele wiem i nawet jeśli zginęli, to nie czuję się poruszony. Zdarzył się wypadek, a wypadki z udziałem ludzi, to norma. Nic nie działaa perfekcyjnie, a żaden pojazd nie ma nalepki 'tego nie da się rozwalić'. Nie jestem nieczułym sku**, ale podchodzę to tego tak, jakbym chciał, by podchodzili inni ludzie, gdybym to ja się znalazł w tym samolocie. Jednak gadanie w stylu 'mogli nie wsiadać, to nic by im się nie stało' są pisane przez idiotów. Równie dobrze mogliby polecieć następnym samolotem, ale w międzyczasie lotnisko by się zawaliło, więc i tak by zginęli. Nie przewidzimy nigdy, co by było gdyby tak samo, jak nie możemy zapobiec wypadkowi po jego zdarzeniu. To się stało. I jedyne, co możemy zrobić, to próbować nie dopuścić do kolejnych wypadków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To podejście jest dobre. I nie uważam tego za złe. Po prostu piszesz logicznie. Nie da się całkowicie wykluczyć wypadków. Ale jeśli się nie ma o czymś w ogóle pojęcia, to lepiej nic nie mówić.

      Usuń
  11. Ehhh...no koszmar. Ta katastrofa miala dokladnie miejsce w tym samym dniu kiedy przylecielismy z Kuby. I tez mielismy dziwne ladowanie, bo za pierwszym razem smolot zszedl bardzo nisko, juz sie wydawalo, ze bedziemy ladowac, a ten nagle zaczal sie wznosic. Nie wiedzielismy czemu nie udalo sie wyladowac, i moment kiedy podchodzilismy do drugiego ladowania byl mocno stresujacy. Nigdy nie wiesz jako pasazer, czemu pierwsze ladowanie sie nie udalo, cos tam niby pilot pogadal, zeby ludzi uspokoic, ale bez jakichs konkretow. Nawet sobie nie wyobrazam co musieli c ludzie przezywac, jaka byla na poladzie panika. No, ale wiadomo, katastrofy sie zdarzają. Ja się ich nie boje. Gdzies tam w ogorze jest zapisane ile mi zostalo i czy stanie sie to w samolocie, na lozku, czy gdziekolwiek indziej to nie ma najmniejszego znaczenia i przed tym nie uciekniemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj...zupełnie jakoś umknął mi Twój komentarz. Czyli mieliście tzw.go around (przejście na drugie okrążenie). Na pewno to nic miłego, zwłaszcza po długim rejsie. Co do sytuacji jaka panowała w tamtym momencie na pokładzie feralnego lotu ... wolę w ogóle nie myśleć co się tam działo.

      Usuń

Dziękujemy za odwiedziny i komentarz, zapraszamy do obserwowania. Jeżeli komentujesz jako "Anonimowy" podpisz się proszę, żebym wiedział jak mam do Ciebie się zwracać. Jednocześnie informujemy, że odwiedzamy komentujących. Nie ma potrzeby zostawiania adresu strony.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Printfriendly