Korzystając z wolnego dnia i ładnej pogody, postanowiłem napisać ponownie o kraju demoludów- Republice Czeskiej a dokładniej o jej stolicy Pradze. Spędziłem tam 4 ostatnie dni letnie. Było niemiłosiernie ciepło a wręcz upalnie. Klimatyzacja w pokoju była zbawieniem a butelka wody podczas zwiedzania najlepszym przyjacielem. O tym jak zaczęła się przygoda z Pragą możecie przeczytać w poście: "Praga czyli jak to się zaczęło, wstęp" Dziś kolejna odsłona.
Wylądowałem już kilka minut po godzinie 13. Bardzo lubię takie połączenia, bo oznacza to AŻ tyle, że mam sporo dnia przed sobą i mam możliwość jeszcze coś zobaczyć. Aby dostać się do miasta z lotniska istnieje na to kilka sposobów: taksówka, komunikacja miejska, prywatne przewozy itp. Wybrałem opcję II. I nie żałuję. W kierunku miasta jeżdżą 3 linie autobusowe 100,119 oraz AE - (dojeżdżająca na dworzec kolejowy). Pozostałe dwie jadą w kierunku stacji metra linii A i B lub przystanku tramwajowego i tam należy się przesiąść do któregoś ze środków transportu. Bilet jest taki sam, na wszystko. Jest to bardzo dobre rozwiązanie i ułatwienie. 24 godzinny kosztuje 110 CZK a 3 dniowy ponad 300 koron. Podróż zabiera zazwyczaj od 40 minut do godziny. I jak to było w Budapeszcie, Sztokholmie zalecam posiadanie skasowanego biletu. Nie warto podróżować na gapę. Kontrole są częste.
Znalezienie hotelu Corinthia i meldunek również przebiegło sprawnie. Po chwili przerwy, wziąłem mapkę, przewodnik i ruszyłem do miasta. Na te popołudnie już niczego nie planowałem. Chciałem po prostu pojechać do centrum, na stare miasto, pospacerować, rozejrzeć się a w końcu przysiąść w jakimś lokalu i napić się czeskiego piwa.
Następny dzień był już bardziej skonkretyzowany i zaplanowany. To z czego byłem bardzo zadowolony to to, że bezpośrednio przy hotelu znajdowała się stacja metra Vysehrad, położona tylko kilka stacji od centrum miasta. Zatem ruszyłem.
Tego dnia trafiłem oczywiście na Stare Mesto z Rynkiem i Ratuszem Staromiejskim- to najlepszy punkt orientacyjny w mieście a także transferowy. Jest to z pewnością ten punkt, z którego mnóstwo turystów rozpoczyna swoją przygodę z Pragą. Zazwyczaj jest tłoczno, gwarnie. Nad porządkiem publicznym czuwają tu liczni funkcjonariusze. Można tu spacerować wzdłuż i wszerz, zbaczając w porozgałęziane uliczki.
Ratusz Staromiejski z zegarem astronomicznym |
Pomnik Jana Husa - czeskiego reformatora |
Stamtąd udałem się wprost do Josefov. Była to dzielnica żydowska. Są tam najlepiej zachowane w Europie zabytki judaistyczne: synagogi, cmentarz oraz muzeum. Niestety do muzeum nie wszedłem, ponieważ tego dnia było zamknięte. Rzeczywiście dzielnica ta zrobiła na mnie duże wrażenie. Widać, że jest bardzo stara, ale jednocześnie świetnie zachowana. Namyśl przychodzi mi jedno. Po prostu jak się o coś dba i zależy komuś na tym to i tak to wygląda. To w tej dzielnicy urodził się Franz Kafka, jego imię nosi również jedna z ulic.
Dom, w którym urodził się Franz Kafka |
Maiselova synagoga; powstała 1590-92, odnowiona w 1900r. |
Obradni sin- miejsce przygotowywania zmarłych do pochówku, współcześnie Muzeum Żydowskie, za murami cmentarz |
Ta dzielnica ma ogromną wartość historyczną, nie można jej odebrać pewnej klimatyczności, którą z pewnością posiada. Liczne kawiarenki, restauracyjki, sklepiki, muzea itp.
Należało zrobić przerwę, gdyż słońce grzało konkretnie. Postanowiłem spróbować piwa w słynnych, licznych czeskich piwiarniach. Polecam U medvidku (Pod Niedźwiadkiem). Szczerze mówiąc nie miałem pojęcia o istnieniu szczegółowej (moim zdaniem) etykiety picia piwa. Otóż w Czechach wchodząc do takiego miejsca nie należy mieć założonego nakrycia głowy, dodatkowo pytanie o rodzaj sprzedawanego piwa może być potraktowane jako głupie, ponieważ taka informacja znajduje się przed wejściem. Pusty kufel dla czeskiego kelnera oznacza, że należy podać Ci następny, pełny. Nie powinno się pić piwa ze słomki lub z sokiem. Tak to i etykieta. Odchodząc od tematu piwa, lokali to jedna zasadnicza uwaga. Myślę, że spora część Was słyszała o tym, a jeśli nie to usłyszy teraz. Czescy kelnerzy oszukują i to na potęgę. Należy skrupulatnie odczytać pozycje z paragonu i sprawdzić czy nie zostaliśmy "nacięci".
Po przerwie przyszedł czas, aby skierować się w stronę popularnego mostu. Mowa oczywiście o Moście Karola. Został on zbudowany w XIV, XIV wieku. Co ciekawe do wieku XVIII był jedyną przeprawą na drugą stronę Wełtawy (poprzednie zniszczono,uległy powodziom). Jak w większości takich miejsc są tu nieprzebrane tłumy w ciągu dnia. Po południu ludzi jest zdecydowanie mniej aczkolwiek widoki popołudniowe czy nawet wieczorem są chyba ładniejsze niż w dzień, albo po prostu inne :) . Na moście można nabyć liczne pamiątki, zrobić niezapomniane zdjęcia. Należy wystrzegać się kieszonkowców.
Most Karola, na przodzie wieża fortyfikacyjna |
Panorama popołudniowa |
Most Karola jest niejako wyposażony w zespoły figur. Warto na nie zerknąć.
Kolejne dni były jeszcze bardziej wyczerpujące pod względem pogody i zwiedzania. Jeździłem m.in. takimi tramwajami.
Zobaczyłem dzielnicę Hradczany, Nove mesto, Mala Strana Vaclavskie namesti. Te pierwsze, uznawane za serce Pragi. Dziś siedziba prezydenta Milosa Zemana, kiedyś, królów. Znajduje się tam Zamek oraz Katedra św. Wita. Wspinaczka po schodach na wzgórze zamkowe była wyczynem.
Zamek posiada kilka dziedzińców. Przy dziedzińcu pierwszym odbywają się zmiany wart. Niezwykle widowiskowe momenty w południe. Z pełną musztrą, muzyką.
Takie widoki można podziwiać podczas ... wspinaczki na zamek:
Katedra św. Wita, Wacława i Wojciecha |
Tyły Katedry św. Wita, Wacława i Wojciecha |
Wejście do katedry było darmowe. Natomiast zwiedzanie części średniowiecznej wraz z grobami królów jest już płatne.
Vaclavskie namesti to także historia. Ale, ta bliższa, XX wieku. Znajduje się tu Muzeum Narodowe, Ofiar Komunizmu czy w końcu Pomnik Ofiar Komunizmu. To także popularne miejsce do zakupów.
Cztery dni, które przebywałem w Pradze to zdecydowanie za mało. Jeszcze tyle zostało do zobaczenia a z wielką chęcią zobaczyłbym to co już widziałem. Praga to także te miejsce, do którego na pewno wrócę. Nie wiem czy w tym roku czy za rok, ale w niedalekiej przyszłości. Zdecydowanie polecam.
Przejazd powrotny na lotnisko odbywał się w podobnej konfiguracji jak przyjazd. To naprawdę prosty sposób na dostanie się do portu lotniczego.
Praga...w odlocie |
Gdybyście mieli pytania dotyczące tego wyjazdu, Pragi to chętnie odpowiem. Mam też nadzieję, że przynajmniej trochę zachęciłem do zwiedzenia tego miasta.
Przed wyjazdem do Czech polecam przeczytać książkę pt. "Pepiki. Dramatyczne stulecie Czechów". Trochę o historii tego kraju, a także próba obalania stereotypów.
Byłam tam dawno temu i poza mostem, nie pamiętam niczego ... Pamiętam most, bo było ciemno i dużo ludzi ... Pamiętam, że poczułam się jak na naszym Rynku :) Coraz częściej myślę o jakimś wypadzie kilkudniowym do Pragi, a na razie pozwiedzam z Tobą ... :)
OdpowiedzUsuńMiło mi. Bilety do Pragi nie są specjalnie drogie. Jeżeli wybierzesz samolot to można tam polecieć za 300zł , ale są też pociągi czy PolskiBus, gdzie bilety są na pewno tańsze.
UsuńW Pradze byłam 15 lat temu i bardzo się zniechęciłam do tego miasta, powoli zaczynam dojrzewać do ponownej wizyty w tym mieście. Nie mam w sumie daleko, tylko trzeba się zdecydować.
OdpowiedzUsuńUważam, że zdecydowanie warto , co podkreślam we wpisie kilkukrotnie ;) . Jeśli można wiedzieć, co było/jest przyczyną zniechęcenia ?
UsuńFatalne oprowadzenie przez przewodniczkę, która wszystkie postoje robiła po budką z piwem, a wieczorem to była nawalona, że ledwo się na nogach trzymała. Fatalnie oprowadzała i lataliśmy z jednego końca centrum Pragi na drugi i z powrotem i tak kilkakrotnie. Pierwszy raz nogi odmówiły mi posłuszeństwa, co mi się nie zdarzyło nigdy wcześniej ani później. Trochę czasu po powrocie dowiedziałam się, że tą tragiczną przewodniczkę wyrzucili z pracy.
UsuńA no to nic dziwnego skoro było tyle przystanków na piwko i tylko "proszę wycieczki, proszę szybciej". Zwiedzałem Pragę sam , bez przewodnika. Pewnie mniej się dowiedziałem a może i mniej zobaczyłem, ale nie żałuję.
Usuń:) Pragę zwiedziliśmy niedawno, bardzo nam się podobało :) jeśli chodzi o wodę... piwo było tańsze ;p a jest co degustować...
OdpowiedzUsuńP.S. Bycie kurą domową, ale kurą sukcesu, nie zamyka przecież w domu :) można wychodzić do ludzi! Jak najbardziej :)
przepiękne słoneczne zdjęcia i co za niebo! :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Pragę!
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję, że się podoba :)
UsuńJa byłam w Pradze ponad tydzień i o ile trzy pierwsze dni były słoneczne, to pozostałe były ulewne i potwornie wietrzne. Bardzo mi się podobała Praga, ale opuszczając ją odczułam ulgę, bo... w końcu przestało wiać ;-) Ale tak już zupełnie poważnie, Praga jest piękna!
OdpowiedzUsuńJa trafiłem jak pewnie czytałaś na super pogodę i może aż za bardzo. Wspinaczki na zamek po schodach w 30 stopniowym upale nie zapomnę nigdy, chyba. Miło mi, że znalazłaś ten wpis u mnie i zechciałaś przeczytać. Cenie sobie to, że ludzie starają się szukać innych wpisów.
UsuńAle wspaniałe zdjęcia! Zawsze jak byliśmy w Pradze to padało, ale w tym roku udała się nam pogoda :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jakim cudem nie dotarłam nigdy do Josefova. To chyba przez to, że Praga zatrzymuje mnie co kilka metrów i pochłania tymi cudownościami. Jak ja kocham to miasto.
OdpowiedzUsuńHaha, coś w tym jest, że zatrzymuje co krok. Może dlatego właśnie tam nie dotarłaś :)
UsuńJa w Pradze bylam raz i na pewno jeszcze kiedys sie wybiore, tym razem chcialabym zima:)
OdpowiedzUsuńZa każdym razem moja wizytaw Pradze to był szybki spacer w trasie skądś lub dokądś. I, mając ją na swojej liście do rzeczywistego zobaczenia, ciągle mi jakoś nie po drodze. Może w przyszłym roku się uda :)
OdpowiedzUsuńOby się udało :)
UsuńPragę pamiętam z mojego wypadu jesienią - deszczową, zimną, ale i tak piękną! Uwielbiam to miasto, Czechy, reportaże Szczygła i ciemne piwo Kozeł ;)
OdpowiedzUsuńJa chętnie odwiedzę Pragę o innej porze roku, jestem ciekaw jak będzie wyglądać :)
UsuńSzczęściarz! Trafiłeś na tą ulicę, gdzie Kafka się urodził :). Ja byłam w tej dzielnicy, ale chyba jestem ślepa...
OdpowiedzUsuńWidać po zdjęciach, że było ciepło.
Tył Katedry robi wrażenie! Szczerze? Zapomniałam jej obejść :/. No nic, trzeba będzie tam powrócić :).
Dzięki za info o kelnerach :D.
Pat :)
;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPraga jest cudna :) Miło wspominam, bo byłam tam kiedyś na kilkudniowych wakacjach :) Mam szczęście - mam blisko :)) Dziś właśnie rano po przebudzeniu powiedziałam: a pojedziemy do Pragi?
OdpowiedzUsuńMoże za rok :)
Pozdrawiam i dzięki za przypomnienie!
Byłem tylko raz, ale podobało mi się to miasto. Chętnie tam wrócę.
Usuńbyłam w Pradze 3 razy ale jakoś nie rozumiem fenomenu tego miasta :) dużo bardziej podoba a mi się Wrocław i Kraków
OdpowiedzUsuńZ wymienionych lubię Kraków i Pragę właśnie. Odnośnie Wrocławia to z kolei ja mogę napisać, że nie rozumiem jego fenomenu :)
UsuńKatedra św. Wita, Wacława i Wojciecha śliczna. bardzo mi się podoba i ciekawa jestem jak jest w środku! i z tej czystej ciekawości właśnie mam zamiar odwiedzić Pragę, no może nie w tym roku ale w przyszłym na pewno. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPRAGA LATEM CZY JESIENIĄ JEST PIEKNA, ALE PROPONUJE POJECHAĆ KIEDY ODBYWAJĄ SIE JARMARKI BOŻONARODZENIOWE. WIDZIAŁEM JUŻ WIELE ( PRAGE 2 RAZY WCZEŚNIEJ ) ALE JEJ WIDOK ZIMĄ W SNIEGU I NOCĄ POWALA NA KOLANA.
OdpowiedzUsuńPraga na tyle mi się spodobała, że chętnie odwiedzę ją ponownie. Dlatego też dzięki za radę, bo może rzeczywiście warto rozważyć ponowne odwiedziny zimą.
Usuń