Osobiście dość często ostatnimi czasy spoglądam w niebo w poszukiwaniu błękitu oraz słońca. Tak, już się chce w miarę ciepłych i słonecznych dni. Na szczęście okres jesieni, zimy powoli już za nami. Pomimo tego sporo osób właśnie zimową porą decyduje się na wakacje - głównie z potrzeby bycia "blisko" słońca, szumu morza, plaż. Ten krótki wpis składający się głównie ze zdjęć jest chyba w szczególności adresowany do osób, którym tęskno (tak jak mi) do słońca, ciepła i takich obrazków. Zapraszam na krótką wycieczkę po plaży lub/i terapię słoneczną :)
Cabo Verde czyli Republika Zielonego Przylądka lub jeszcze inaczej - po prostu Wyspy Zielonego Przylądka, to wyspy położone na Oceanie Atlantyckim na wysokości Senegalu. Odległość od Polski jest nie mała. Lot na jedną z wysp trwa nawet do nieco ponad 8 godzin. Cabo Verde charakteryzuje się bardzo ładnymi, piaszczystymi plażami, pięknym odcieniem wody i właściwie pewną pogodą, wysokimi temperaturami a co za tym idzie ciepłym oceanem. Wulkaniczne krajobrazy to również znak rozpoznawczy.
Minęło już naprawdę dużo czasu odkąd odwiedzałem ten kraj. To już chyba 8, albo i 9 lat. W zasadzie szybko ten czas minął. Nie powiem, chciałoby się wrócić i zobaczyć jak to wszystko wygląda po tych paru latach.
Spacery wzdłuż oceanu mogą trwać w nieskończoność. Bardzo miękki, drobny i ciepły piasek jest niezwykle przyjemny w dotyku. Wszystko dopełnia błękit nieba, delikatny szum wody i oczywiście niesamowity jak dla mnie odcień wody. Coś pięknego. Bywałem już w wielu miejscach, gdzie miałem do czynienia z podobnymi kolorami, jednak ten wydaje mi się do dziś jako najpiękniejszy. Jasne, pewnie gdybym poleciał na Malediwy, Seszele czy Cejlon, to tam ten kolor byłby jeszcze bardziej uwydatniony, ładniejszy może trochę magiczny, pewnie też wtedy zmieniłbym zdanie. Ale jak na razie dla mnie to jest numer 1.
Niekiedy na swojej drodze można spotkać również innych spacerowiczów, trochę mniejszych, ale szybkich i sprawnych jak nie wiem co. Na tym zdjęciu widać, że piasek wydaje się być naprawdę przyjemny - a przynajmniej ja mam takie wrażenie.
Zielony Przylądek to również raj dla surferów, windsurferów oraz innych wszelakich osób, które mają coś wspólnego ze sportami wodnymi. Wszystko przez gwarancję dość silnego, stałego wiatru czy imponujące swoją wielkością fale. Tutaj może ich akurat nie widać, ale zapewniam - w innych częściach wyspy są o wiele większe. No i - już tutaj istnieje prawdopodobieństwo spotkania rekinów. Lepiej więc samemu zbyt daleko nie wypływać.
Wyspy Zielonego Przylądka - choć raczej tylko z nazwy zielone, są całkiem ciekawym miejscem na odpoczynek i nie tylko. O samej wyspie Sal, bo na takiej wylądowałem, napiszę pewnie jeszcze kiedyś. Przeniesiemy się wtedy do miasta oraz na bezkresne przestrzenie rodem z marsjańskich klimatów. A ja lecę szukać walizki, bo za kilka dni urodzinowa Estonia :)
Czy ktoś z Was również potrzebował takiej "terapii", napatrzenia się na ocean, plażę ? Planujecie w niezbyt odległym czasie jakiś wypad w cieplejsze rejony :) ?
Fajnie czyta się takie "słoneczne" wpisy, kiedy za oknem szaro i pochmurno. Plaża rzeczywiście robi wrażenie, a błękit morza przyciąga wzrok. Udanej podróży do Estonii i oczywiście czekamy na relacje ;)
OdpowiedzUsuńJa też u innych lubię takie wpisy. Dzięki ! :)
UsuńI ja tęsknie już za błękitem nieba... U nas cały weekend szaruga. A ta woda co pokazałeś... ah piękny ma kolor, zanurzyłabym się... :)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli życzę.
A u mnie w miarę słonecznie i całkiem przyjemnie. Dzięki. Wzajemnie :)
UsuńMasz rację - tęskno za słońcem. Ładne fotki.
OdpowiedzUsuńW tym roku wybieram się na Hvar.
Pozdrawiam
Kris
Super, i ja wybieram się na Bałkany w ostatnich dniach kwietnia. Oby i tam było już ciepło :)
UsuńJak pięknie! Uwielbiam terapię kolorem :) Zwłaszcza w jesienno-zimowe dni potrafi zdziałać cuda :)
OdpowiedzUsuńI do tego jeszcze na przykład... dobra kawa, herbata :)
UsuńRzeczywiście, za słońcem jest mi bardzo tęskno, tym bardziej, że chyba bierze mnie jakieś choróbsko, ale morze i plażę mam 10 minut od domu :) Wiadomo, że Bałtyk to nie to samo, co ciepłe wody turkusowego oceanu, ale dla mnie akurat piach i woda są mało atrakcyjne :D Chętnie jednak wyobraziłam sobie te wysokie temperatury i wszechogarniające ciepełko. Ach... :)
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że gdybym miał 10 minut drogi do Bałtyku, to byłbym usatysfakcjonowany :)
UsuńOj tak, ta terapia jeszcze bardziej sprawiła, że chcę już lato!! ;)
OdpowiedzUsuńAle niestety w moim przypadku do ciepłych wakacji jeszcze 4, 5 miesiecy...
Udanego wyjazdu do Estonii! :) Zazdraszczam ;)
Przede mną ciepłe wakacje pod koniec kwietnia ----> Projekt Bałkanica 2015. Ale chciałoby się już gdzieś teraz ! :) Może na Wielkanoc mi się uda jeszcze gdzieś wyskoczyć.
UsuńPamiętaj o magnesikach dla mnie! ;)))
UsuńBędę pamiętać.
UsuńWiem, że w poprzednim wcieleniu żyłam na pustyni. Stąd tęskno mi za słońcem, gorącym piaskiem, błękitem nieba. takie zdjęcia jak u Ciebie to dla mnie prawdziwa terapia. Przemiła terapia.
OdpowiedzUsuńNajbliższy urlopowy wyjazd to dopiero końcówka kwietnia.
Miłych wrażeń w Estonii.
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję ! :) No niestety, albo i stety - mój najbliższy wyjazd w cieplejsze rejony to również końcówka kwietnia ----> Projekt Bałkanica 2015, ale dotrwam.
UsuńW takim razie bardzo dziękuję, bo na pewno wpis jest skierowany do mnie;) Trochę podleczyłam duszę patrząc na te piękne widoki. Witamina D zawsze w cenie:)
OdpowiedzUsuńOjj, ja także potrzebuję słońca i nawet ostatnio zmieniłam tapetę na bardziej jasną, więc spoglądam teraz na przejrzystą wodę, słońce, rybki i palmy :) Zdjęcia mogą przenieść w bardziej cieplejsze sercu miejsca, szkoda tylko że nie planuję żadnego urlopu w takim ciekawym miejscu. Chociaż rekiny do mnie nie przemawiają ;) Ostatnio ktoś zapytał mnie gdzie wyobrażam sobie siebie za równy rok i moją odpowiedzią była: "piaszczysta plaża z palmami", choć nie wiem skąd mi się to wzięło, bo nigdy na takiej nie byłam :p
OdpowiedzUsuńPierwsze co mnie dopadło jak tu zerknęłam to kompatybilność myśli chyba. I u mnie plażowo i spacerowo, dziś właśnie ;)
OdpowiedzUsuńTyle że nie w lazurach ale nad morzem Północnym.
Plaże Cabo Verde, i jeszcze tak puste- mniam.... zwyczajnie fenomenalnie, nawet z współtowarzyszami skorupiakami.
Takie "odpłynięcie" gdzieś w myślach niekiedy ratuje.
UsuńP.S. Dziękuję za dołączenie do grona obserwatorów.
byliście w raju!:)
OdpowiedzUsuńNiestety Twoje zdjęcia zupełnie nie oddają kolorytu bielusieńkiego piasku, który kontrastuje z lazurem oceanu. Są delikatnie rzecz ujmując, średnie pod względem kolorystycznym i nie zachęciłyby mnie to podróży w tamte rejony. Jako że jednak tam byłam, to wiem, że Sal to piękne miejsce, jeśli ktoś lubi leżeć, surfować albo ma kupę kasy, aby polecieć na inne wyspy Republiki. W moim przypadku na powyższe opcje była odpowiedź "nie", więc nudziłam się jak mops, a brak drzew działał na mnie w jakiś sposób przygnębiająco. Zatem mimo że zdaję sobie sprawę, że inne wyspy są dużo ciekawsze, to nie planuję tam powrotu.
OdpowiedzUsuńPoza tym, na Sri Lance pod względem kontrastów (piasek-woda) akurat jest "szarzej", choć może nie powinnam generalizować, bo byłam nad wodą tylko w okolicach Trincomalee. Przy okazji, Lankijczycy nie byliby zadowoleni z używania kolonialnej nazwy Cejlon.
Nie bardzo sobie przypominam ten biały piasek, bo tam gdzie ja byłem go nie było. Dlatego też nie widać go na zdjęciach. Owszem te zdjęcia nie są profesjonalne i wcale nie mają takie być. Co do Lankijczyków, to pewnie tak - Cejlon irytująca nazwa.Jednak w dalszym ciągu jest to nazwa geograficzna (i nie tylko z dawnych map). Więc mogę takiej nazwy używać. A cóż, nie trzeba lecieć na Wyspy żeby dowiedzieć się, że nie bardzo jest tam co zwiedzać, robić niż wymienione przez Ciebie i w moim wpisie czynności takie jak plażowanie, surfing czy biorąc rzecz ogólnie uprawianie sportów wodnych. Każdy spędza czas w taki sposób jaki lubi.
UsuńUuu, uderz w stół, a nożyce się odezwą. Może mój komentarz nie brzmiał pozytywnie, ale po prostu średnio mi się tam podobało, tak samo, jak nie podobają mi się Twoje zdjęcia. Przepraszam jednak za komentarz. Więcej się to nie zdarzy, bo pisanie w stylu "ojej, jakie piękne zdjęcia, jak tam ślicznie, ojej, zazdroszczę pobytu" nic dla mnie nie wnosi.
Usuń"Uuu, uderz w stół, a nożyce się odezwą" ... ? Co to ma być ? Mam prawo na odpowiadanie na każdy komentarz, jeżeli chcę. Nie, nie oczekuję samych pozytywnych komentarzy, bo do tego zmierzasz. Widzę z zresztą, że chyba wypisałaś się z grona obserwatorów (o ile w nim byłaś). Nie będziesz więc mieć więcej zbędnych powiadomień.
UsuńRzeczywiście Cejlon jest nazwą geograficzną, nadal używaną, ale mnie się to kojarzy tylko z kolonializmem, więc mam alergię na tę nazwę, mimo że jest całkiem ładna. Twój argument do mnie jednak przemawia.
UsuńNa swoim blogu możesz oczywiście robić i pisać cokolwiek chcesz, ale dla mnie jest ważna forma odpowiedzi na komentarze. Po Twojej odpowiedzi poczułam się niemiło, jak jakiś hejter i żałowałam, że w ogóle cokolwiek napisałam. Nie jestem osobą, która pisze "ojej, jak pięknie", aby tylko zaistnieć. Z kolegami/koleżankami blogerami chcę się w jakiś sposób zakolegować i dzielić opiniami na dany temat, szczególnie odmiennymi. Na Twoim blogu nie czuję się już komfortowo, dlatego zlikwidowałam subskrypcję.
Udanego wyjazdu do pięknej Estonii!
Nie ma obowiązku subskrypcji więc można robić co się chce i jak się chce. Na szczęście inni czują się komfortowo. Dziękuję, mam nadzieję, że ten wyjazd będzie udany.
UsuńSłońce widać już coraz częściej, ale to nadal nie wiosna czy lato.. tęskno, oj tęskno.. :(
OdpowiedzUsuńOj taka terapia to cos dla mnie! Uwielbiam Atlantyk, jest taki dziki, nieokielznany, wietrzysty ;) 2 i 3 zdjecie jakby z Lanzarote wyjete :)
OdpowiedzUsuńMam to szczęście że już niedługo będzie mi dane wygrzać zmarznięte kości :D
OdpowiedzUsuńSzczerze zazdroszczę. Ja dopiero gdzieś w kwietniu :)
UsuńOciepliliście klimat, aż się tęskni za latem. Widoki niesamowite :)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu z wulkanem wyspa wygląda jakby była na niej tylko plaża i właśnie ten samotny wulkan w oddali. Cóż, kolor wody jest niesamowity. Kojarzy się z wakacjami.
OdpowiedzUsuńPięknie, pięknie! Ja mam bardzo podobnie... jesienną i zimową porą tylko czekam na te promyki słońca. Wtedy od razu odzyskuję całą energię do życia, a z mojej twarzy nie schodzi uśmiech. Duuużo bym dała, by znaleźć się teraz w takim miejscu, poczuć ten piasek pod stopami, promienie słońca na twarzy,,, i jeszcze tak cudne widoki. Idealnie :)
OdpowiedzUsuńPotrzebuję widoku na wode, jezioro czy morze! piękne widoki!
OdpowiedzUsuńNie mało osób potrzebuje, oj nie mało:)
UsuńTakie piękne letnie zdjęcia, są wspaniałym lekarstwem na szare i bure zimowe dni. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWydawało mi się, że Wyspy Zielonego Przylądka są dalej niż 8godzin samolotem stąd :p Jest tyle pięknych miejsc do obejrzenie. od tych zdjęć aż zapragnęłam wydać pieniądze, ktrych nie mam na tę podróż, haha. Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tego potrzebowałam ! :)
OdpowiedzUsuńJak mi już brakuje słoneczka, wody, plaży ...
OdpowiedzUsuńNiestety pech chciał, że nie mogę sobie pozwolić teraz na wyjazd ...
Ehh... Oby do lata ...
Wspaniale! Wyspy Zielonego Przylądka są na mojej liście "do odwiedzenia". Te plaże zapierają dech w piersiach. Mam nadzieję, że kiedyś je zobaczę na własne oczy.
OdpowiedzUsuńSerdeczne pozdrowienia,
E.
oh jej jak tam pieknie. na pewno kiedys tam dotre :D
OdpowiedzUsuńOj tak, sprawiłeś mi wielką przyjemność tymi widokami. Uwielbiam morze (ocean) i piękne plaże. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, o to chodziło :)
UsuńTwój post upewnil mnie w postanowieniu,że ten kierunek,który sobie obralam za cel kolejnej podróży,jest trafiony.Może zdążę jeszcze zobaczyć wyspy mojej ukochanej Cesarii Evory😍
OdpowiedzUsuń20 year old Human Resources Assistant IV Randall Rixon, hailing from Angus enjoys watching movies like Destiny in Space and Painting. Took a trip to Ironbridge Gorge and drives a XC60. mozna sprobowac tutaj
OdpowiedzUsuń