Dziś krótki wpis dotyczący mojej walki z pakowaniem. Kilka tygodni temu udało mi się kupić tanie bilety do Sztokholmu na kilka dni. Mając świadomość tego, że Szwecja jak i cała Skandynawia tania nie jest, postanowiłem nie wykupować bagażu rejstrowanego. Uważam, że jest to słuszna decyzja, bo wtedy mój bilet kosztowałby 300 zł ! A tak zapłaciłem jedyne 38 zł.
Niestety teraz ponoszę tego konsekwencje :) Przyznaje się szczerze, że na wyjazdy lubię zabierać sporo rzeczy. Mam świadomość, że jest to moją słabością. Jednak wtedy mam poczucie komfortu i po prostu dobrze się czuję . Tym razem jednak tak nie będzie, bo do zabrania ze sobą mam tylko bagaż podręczny. Jest nim niezbyt duża, nie przekraczająca dozwolonych wymiarów torba podróżna. Od kilkudziesięciu ładnych minut zastanawiam się co warto spakować a z czego zrezygnować i dać sobie spokój. Dodatkowo muszę zwracać uwagę na to, aby nie pakować opakowań z płynami o pojemności większej niż 100 ml np. woda toaletowa, bo podczas kontroli bezpieczeństwa będę musiał się tego pozbyć. A tego chcę uniknąć. Muszę do tego podejść poważnie i z rozwagą, bez przesady - łatwo się mówi, trudniej wykonać :)
Odkładając na bok problemy z bagażem podręcznym, moje nastawienie na wyjazd jest dobre a nawet bardzo dobre. W Sztokholmie jeszcze nigdy nie byłem. Liczę na to, że zobaczę kolejne być może ciekawe miasto oraz miejsca.
Lot z WAW będzie trwać około półtorej godziny. Ciesze się, że będę lecieć w dzień, gdyż chcę zobaczyć Morze Bałtyckie z lotu ptaka :) Poza tym kierunki wybierane przeze mnie nie leżą raczej na północy, w związku z czym okazji do zobaczenia Bałtyku z góry- mało. Pogoda ma być przednia. Słonecznie, ale niezbyt gorąco.
Bilet, paszport, waluta jest. No to w drogę.
P.S. Szwedzkich kiszonych śledzi nie mam zamiaru przywozić :)
oooo śledziki dobre na wszystko hihi :) a co by było gdybyś jechał na tydzień - masakra z tym pakowaniem
OdpowiedzUsuń... wtedy bym chyba nie jechał :]
OdpowiedzUsuńja leciałem do Sztokholmu za 8 zł w obie strony ale bilet autokarowy z lotniska do Sztokholmu robi swoje.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że robi swoje a dodać jeszcze do tego nocleg ... uhuhu :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że od kiedy na 4 dni do Irlandii spakowałam się w swój plecak który zbaieram na rower i ważył on 3.9kg to już wierzę, że mogę wszystko ;)
OdpowiedzUsuńostatnio spakowałam się w podręczny na 12 dni.. i wychodzi na to, że w wakacje będę musiała spakować się w taki bagaż na dni 18:) ale już opanowałam tę sztukę..
OdpowiedzUsuńNa 12 dni ?! Jestem pełen podziwu. Ja właśnie teraz jestem w trakcie jazdy z lotniska Skavsta do miasta. W końcu udało mi się spalować,ale to tylko na 3-4 dni ;)
UsuńHe he he, pierwszy raz najtrudniejszy, a niedługo sam się przekonasz, że podręczna walizka jest pojemniejsza niż Ci się wydaje:).Trochę wprawy i do perfekcji opanujesz sztukę pakowania się do małej walizki:)
OdpowiedzUsuń