poniedziałek, 15 grudnia 2014

Jarmark Świąteczny w Brukseli

Tydzień temu spędzałem jeszcze czas w Brukseli. Mogliście o tym  przeczytać we wcześniejszym wpisie - co mieliśmy zamiar robić, zwiedzać. Jednym z najważniejszych dla mnie punktów był świąteczny jarmark. Nie bez przyczyny starałem się, aby nasz wyjazd wypadł w trakcie mikołajek. Uważałem, że to będzie po prostu miłe spędzenie czasu zwłaszcza w tym dniu, ale też podczas całego jak się później okazało weekendowego wypadu. 


Brukselski jarmark nie odbywa się tylko w jednym miejscu, ale można powiedzieć, że w centrum. W związku z tym gdzie się nie obrócimy tam napotkamy jakieś budki, stragany. Jednak ta właściwa część jarmarku - główna, odbywa się na Placu św. Katarzyny. Jest również stacja metra o tej samej nazwie tuż przy jarmarku. Ale tak naprawdę idąc od Rynku myślę, że każdy tu trafi. Z pewnością będzie na to też wskazywać liczba osób - czy to dobra droga. Ludzi mnóstwo.




Na jarmarku oprócz dużej ilości osób, można było także zobaczyć przeróżne ciekawe stanowiska. Królowały gastronomiczne. Największą popularnością cieszyła się duża buła z białą kiełbasą i cebulą - na ciepło. Czyli hot-dog w wersji b. dużej :) Zauważyłem również, że popularne były małże, ostrygi. Generalnie owoce morza. Choć nie tylko. Ślimaki również.


Ze słodkości to czekolada, gofry, kasztany i orzechy. Przechodząc obok takich budek zawsze miało się ochotę, aby coś spróbować. Kilkukrotnie kupowaliśmy grzane wino. Było bardzo smaczne. Gofry i czekolada też. 





Można też było kupić kanadyjskie specjały.


Jarmark odwiedzaliśmy kilkukrotnie także wieczorem. Wtedy zapalały się już iluminacje a zapach grzanego wina był jeszcze mocniejszy. 






Poniższa karuzela była fajna, bo siedziskami były różne rzeczy. Np. rakieta, koń, balon, samolot. Dzieci miały wiele radochy.




Jarmark w Brukseli był moim pierwszym zagranicznym i takim... prawdziwym jarmarkiem. Nie mam porównania do np. niemieckojęzycznych, które przecież są słynne, ale muszę powiedzieć, że naprawdę nie zawiodłem się. To co zastałem w Brukseli spodobało mi się i z pełną odpowiedzialnością mogę polecić brukselski jarmark innym. Na początku sam miałem obiekcję, czy nie udać się do jakiegoś innego kraju na jarmark. Ale nie zawiodłem się. Ten belgijski był też fajny, ciekawy i z klimatem. Jedyna rzecz, której może brakowało to akurat w tej sytuacji śniegu. 

Mam nadzieje, że spodobał się Wam ten jarmark. Ktoś z Was był już na jakimś ? 

A tak wyglądał oświetlony i świąteczny Rynek w trakcie jednego z wieczorów. Wkrótce więcej o samej Brukseli.  


45 komentarzy :

  1. i kolorowo i świątecznie, więc super.

    tak przy okazji DZIĘKUJE "Mikołajowi" za pocztówkę i mapę :]

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh rewelacyjnie, ja gdybym mogła obleciałabym w grudniu wszystkie jarmarki :)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Mmmm, jakie pyszności, sama bym kilku spróbowała...
    Właśnie miałam pisać, ze brakuje tylko śniegu, ale juz napisałeś o tym ;)
    Nigdy nie byłam na takim jarmarku, dlatego musze o takim w przyszłości pomyśleć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, gdyby był ten śnieg, to byłoby już po prostu idealnie. Warto wybrać się na jarmark, w sumie i w Polsce podobno są fajne.

      Usuń
    2. Faktycznie, zapomniałam, że sama w Krakowie na takie chadzałam ;)
      Ale na zagranicznych nie byłam.

      Usuń
  4. Ja w tym roku zobaczę 6 jarmarków ( odpukać)... Każdy ma swój urok, ale wyglada na to ze wszędzie brak śniegu ... Tak mi sie marzy od paru lat osniezony jarmark świąteczny ... Ależ by wtedy grzane wino lepiej smakowało !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie napiszę nic innego jak - zazdroszczę. W przyszłym roku z pewnością będę chciał odwiedzić kolejny, a może kolejne. Jeden w Polsce, drugi za granicą.

      Usuń
  5. Widzę, że bardzo podobnie jak w ubiegłym roku :) Wino było pyszne, a gofry bajka! Najlepsze były jednak trufle od Elizabeth ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trufli nie próbowałem. Jeśli chodzi o praliny, czekolady, czekoladki - jak kto woli to zaopatrzyłem się w ... Leonidasie? Chyba tam. Były naprawdę przepyszne.

      Usuń
  6. Ten jarmark także wygląda bardzo przyjemnie! Na owoce morza z grzańcem skupiłbym się o każdej porze dnia :) Bardzo chciałem odwiedzić w tym roku Wrocław, niestety został już tylko tydzień jarmarku i prawdopodobnie będę musiał odłożyć te plany na przyszłe lata :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest co zobaczyć więc trzeba się spieszyć :)

      Usuń
  7. Jaki prawdziwy :) Szkoda, że w naszych miastach takiego czegoś nie ma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no szkoda. Mogłoby być całkiem przyjemnie i ładnie.

      Usuń
  8. To prawda, gdyby jeszcze spadł śnieg to byłoby bajkowo! Aczkolwiek Bruksela w świątecznej oprawie prezentuje się przepięknie. A wino grzane uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dziś, w domu, będę się raczyć grzanym winem tak nastrojowo :)

      Usuń
  9. Och, jakie cudowne zdjęcia. Wyobrażam sobie, jak to musiało wyglądać "na żywo". A ten zapach... :)
    Wpis, jak zwykle, bardzo ciekawy. Czekam na kolejne.
    Pozdrowienia z Warszawy.
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga J. , pozdrawiamy i my :) Było bardzo fajnie.

      Usuń
  10. Wspaniałe te wszystkie europejskie jarmarki świąteczne, do Polski wchodzi bardzo powoli ten zwyczaj i dobrze, bo ludzie rusza z domu w te szaro-bure jesienne dni, a i tutaj w Tokio powoli coś podobnego można spotkać na mikroskalę i tylko w wielkich centrach handlowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, masz rację. Przynajmniej trochę to aktywizuje ludzi. Poza tym to przyjemna sprawa. Nie dziwie się, że w Japonii tego nie ma. Ale jak sama piszesz powoli na mikroskalę i tam można to spotkać.

      Usuń
  11. A w naszej stolicy nie ma takiego z prawdziwego zdarzenia jarmarku! To ja dziekuję za jarmarkowy spacer i widoki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi :) No właśnie, żałuję że w Warszawie nie ma czegoś podobnego.

      Usuń
    2. W Warszawie są jarmarki. Może nie powinnam używać liczby mnogiej. W tym roku był na pl.Wilsona. Stało kilkanaście budek z wyrobami regionalnymi w postaci wyrobów wędliniarskich, miodów, nalewek, artykułów z drewna itp. Dla klimatu przygrywała kapela góralska w postaci dwóch skrzypków. Za pewnie nie był taki wielki ale zawsze to swój. Szczególnym powodzeniem cieszył się smalec ze skwarkami i ogórkiem. Tego zapewne w Brukseli nie było ;). I o to chodzi aby takie jarmarki w każdym państwie były inne. Poznawajmy inne kultury ale i swojej się nie wstydźmy. Chętnie również bym sobie wypiła grzańca w Brukseli aby porównać do naszego. I nie ma tu znaczenia, które jest lepsze :D A wracając do tematu jarmarków to w każdym Centrum Handlowym przed Świętami są podobne stoiska ( ale nie jarmark ;) ). W ubiegłych latach takie stragany były na Rynku Starego Miasta oraz w pobliżu pl.Zamkowego. Ceny również odświętne :D

      Usuń
  12. Widzę, że Bruksela cieszy się w tym roku niezwykłą popularnością. Rzeczywiście klimacik fajny. Ale muszę powiedzieć, że jarmark we Wrocławiu jest również uroczy, zajrzyjcie i tam:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że już nie zdążymy. Ale za rok czemu nie ? Chociaż z Wrocławiem nie mam najlepszych wspomnień.

      Usuń
  13. Jarmarki świąteczne mają w sobie zawsze jakąś magię. No i grzane wino trzymane w zmarzniętych dłoniach, to dla mnie niejako symbol wszystkich jarmarków ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nic tylko jesc i pic! Ale mi zrobiles smaka ta kielbasa z cebulka:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Im więcej czytam i oglądam zdjęć z jarmarków świątecznych tym bardziej przekonuje się, jakim grzesznikiem jestem, że jeszcze na żadnym nie byłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, absolutnie nie rozpatruję tego w kategorii wierzący/niewierzący. Zwłaszcza, że jestem raczej tym II typem. Ale na jarmarku jest być miło :) Pozdrawiam Ewa .

      Usuń
  16. Jarmark w Brukseli jeszcze przede mną, widzę, że warty jest odwiedzenia. Z ciekawością obejrzałam zdjęcia. Za to mogę napisać, że najlepszy jarmark jaki do tej pory odwiedziłam to był u nas we Wrocławiu. Warto odwiedzać różne jarmarki, bo ma się porównanie, ale też na każdym jest coś specjalnego, czego nie uświadczymy na żadnym innym jarmarku.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Avelina, z pewnością masz rację. Z ogromną chęcią odwiedzę jarmark we Wrocławiu, ale chyba w przyszłym roku. Po mimo, mało ciekawej historii, o której pisałem w komentarzu dotyczącym Twojej wizyty w tym mieście.

      Usuń
  17. Kolorowo, świątecznie i zapewne pachnąco. Zawsze mam wrażenie, że te zagraniczne jarmarki mają więcej do zaoferowania niż nasze krajowe, może jeszcze nie trafiłem na taki, który by mnie w 100% zaspokoił ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Rzeczywiscie tlum ogromny, ale wazne ze przyjemnie bylo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było bardzo miło. Warto było tam pojechać.

      Usuń
  19. Fajny ten brukselski jarmark w tym roku, przyznaję, jednak z żalem muszę powiedzieć (albo i nie z żalem), że żaden jarmark na jakim dotychczas byłam po prostu nie umywa się do Strasburga i nie na darmo to właśnie stolica Alzacji jest nazywana "Stolicą Bożego Narodzenia" (Capitale de Noel). Szczęśliwie wśród straganów i straganików znalazłam i w Brukseli alzackie stoisko z ich wyjątkowym, białym grzanym winem z dodatkiem anyżu. Coś niesamowitego.
    P.S. mamy wyjątkowo podobne zdjęcia z Brukseli, czemuś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, widziałem zdjęcia stamtąd u Niki. Ich jarmark jest mega. Nie dziwie się, że to stolica tego wydarzenia :) No podobne, bo i w tym samym czasie byliśmy w Brukseli :) Słyszałem, że Ty chyba wybrałaś się nawet do Antwerpii.

      Usuń
  20. Rewelacja! Uwielbiam takie klimaty :)

    Pozdrawiam,
    www.dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) Na przyszłość proszę nie pozostawiać adresu strony. Odwiedzamy komentujących - jak niżej jest napisane.

      Usuń
  21. Kanadyjskie specjały - jak miło :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Pięknie :) Byłam na jarmarkach w Berlinie i Chicago, te Brukselskie wyglądają równie urzekająco :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja najchętniej zwiedziłabym wszystkie możliwe jarmarki. Jestem w szoku, jak świętują na Maderze. U nas w porównaniu z ich atmosfera to nuda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda ? A jaki jest karnawał na Zielonym Przylądku ! Może kiedyś i o tym napiszę.

      Usuń
  24. 31 years old Associate Professor Aurelie Brosh, hailing from Picton enjoys watching movies like Chimes at Midnight (Campanadas a medianoche) and Homebrewing. Took a trip to Lagoons of New Caledonia: Reef Diversity and Associated Ecosystems and drives a Ferrari 250 SWB California Spider. Spojrz na to

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za odwiedziny i komentarz, zapraszamy do obserwowania. Jeżeli komentujesz jako "Anonimowy" podpisz się proszę, żebym wiedział jak mam do Ciebie się zwracać. Jednocześnie informujemy, że odwiedzamy komentujących. Nie ma potrzeby zostawiania adresu strony.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Printfriendly