wtorek, 30 lipca 2013

City break w Sztokholmie :)

Tym razem i ten wyjazd wyszedł dość spontanicznie. Po pierwsze jak zwykle mieliśmy chęć gdzieś pojechać, po drugie nadarzyła się okazja. Bilety w dwie strony kosztowały 38,00 zł. To dlaczego nie skorzystać ?


W Sztokholmie wylądowaliśmy późnym popołudniem na lotnisku Skavsta. Nieco ponad godzinny lot Ryanairem minął sprawnie.Wszystko odbywało się o czasie. Już w czasie kołowania na stanowisko postojowe stwierdziliśmy, że w chwili obecnej nie ma więcej samolotów oprócz naszego. Oczywiście wiem, że jest to lotnisko dla tanich linii lotniczych itp. jednak pomimo tego byłem zdziwiony, że mały ruch.



Pierwszy raz w swoich podróżach podróżowaliśmy tylko z bagażem podręcznym o czym można było przeczytać we wcześniejszym wpisie Walka z pakowaniem. Było to dla nas nie lada wyzwaniem.
W związku z tym po wylądowaniu od razu udaliśmy się do wyjścia, następnie na przystanek autokarowy firmy Flygbussarna. To w tej firmie wykupiliśmy bilety na dojazd do miasta i z powrotem. Cena biletu okazała się być wyższa niż cena biletu lotniczego. Uznaliśmy jednak, że ok. 100 zł w dwie strony na dwie osoby to nie jest jakiś straszny wydatek.Poza tym nie wydaliśmy kilkuset złotych na sam lot. Rada. Jeżeli wybieracie się gdzieś z Flygbussarną to warto zarezerwować bilety wcześniej. Są w niższych cenach. O samej jeździe autokarem możecie przeczytać w W drodze do Sztokholmu- wrażenia pierwsze.


Po dotarciu na Cityterminalen- ogromny dworzec, węzeł komunikacyjny miasta, ale też zaryzykowałbym, że całej Szwecji, mieści się tam dworzec kolejowy, autobusowy, metro, naprawdę robi wrażenie; weszliśmy do środka, żeby zobaczyć jak to wygląda, zorientować się ile kosztują bilety na komunikację miejską itp. Niestety tak jak przypuszczaliśmy wszystko było pozamykane. Nie ze względu na późną porę, bo tak późno nie było, ale na to, iż był to dzień święta narodowego. Skoro nic tam po nas, zaczęliśmy się kierować do hotelu. Mieliśmy wykupiony nocleg w położonym niezbyt daleko miejscu od Cityterminalen, na wyspie Kungsholmen. Według Google Maps, pieszo droga powinna zająć ok. 10-15 minut. To czemu nie przespacerować się, zawsze  już coś się zobaczy. Przed wyjazdem sporządziłem prostą, prowizoryczną mapkę, która ukazywała drogę do hotelu. Mój przyjaciel gdy ją zobaczył stwierdził, iż on wie , że "jestem mózgiem ogarnięcia, ale  teraz to już w ogóle". Nie wiem, ale chyba w tamtym momencie zwątpił lecz niesłusznie, bo szliśmy jak po sznurku.

Nocowaliśmy w Connect Hotel City  Jest to typowy, turystyczny hotel, tak na kilka dni. Pokoje niezbyt duże, ale nowoczesne, czysto, typowy szwedzki design, smaczne śniadania. Po zameldowaniu wyszliśmy jeszcze przejść się po okolicy i przy okazji podziwiać zachód słońca. Co ciekawe w Sztokholmie, w lato zmierzch następuje dobrze po 22, koło 23 robi się dopiero zupełnie ciemno. Jak już wspominałem we wcześniejszym wpisie pogoda przez cały wyjazd dopisała.


Kolejny dzień rozpoczęliśmy od przejścia na stację metra, która znajduje się w pobliżu hotelu. Wiele uznania należy się Szwedom za metro, wydrążone w podmokłym i skalistym terenie obejmujące swym zasięgiem całe miasto, na wielu stacjach można spotkać  ciekawe prace miejscowych artystów bądź tez malunki na ścianach.




 Kupiliśmy bilet 24 godzinny, popatrzyliśmy na mapę linii metra i jedziemy. Ruszyliśmy na Ratusz. Chyba najbardziej rozpoznawalny symbol stolicy Szwecji. Widzieliśmy go również dzień wcześniej, wjeżdżając do Sztokholmu. Niedaleko Ratusza jest zlokalizowana stacja metra Radhuset. W drodze do Ratusza można było podziwiać takie widoki.


Sam Ratusz nie robi jakiegoś piorunującego wrażenia. Jest ładny. Skorzystaliśmy z okazji wejścia na wieżę widokową. Wejścia odbywają się mniej więcej co pół godziny, 40 minut. Samo wejście i zejście zajmuje 20 min i bycie na wieży jest możliwe przez 10-15 minut. Podczas wchodzenia, chodzenia krętymi korytarzykami zastanawialiśmy się " a daleko jeszcze?".



Już po zejściu zaczęliśmy zwiedzać przyległości, zaopatrzyliśmy się też w pamiątki. I poszliśmy dalej. Powoli przechodziliśmy z Kungsholmen na kolejną wyspę o wdzięcznej nazwie Gamla Stan. Od razu skojarzyła się nam z niedawnym hitem muzycznym Gangam Style.

Tak więc na Gamla Stan znajduję się Riksdag czyli parlament oraz pałac królewski.



Na miejscu było mnóstwo ludzi, w dodatku trafiliśmy na zmianę warty i  jak zwykle tego typu rzeczy są widowiskowe i gromadzą dużą publikę. Późnym popołudniem i to zupełnie przypadkiem trafiliśmy na tłum ludzi ustawiony wzdłuż obu stron jezdni, jak się okazało byli to uradowani Szwedzi i turyści czekający na przejazd orszaku księżniczki Matyldy, która w tym dniu wychodziła za mąż.  Przyjęcie weselne odbywało się w hotelu Royal.  Miłym zaskoczeniem było to, że cała uroczystość nie doprowadziła do paraliżu miasta i wyłączenia poszczególnych ulic z użytku publicznego.



Mnóstwo różnych obiektów mijaliśmy po prostu spacerując po mieście. Np. Operę


a także zwykłe budowle


W panoramie miasta zaskakujący jest brak  ,,szklanych domów”, co odróżnia Sztokholm od wielu europejskich stolic, minusem jest  mała ilość drzew oraz małe parki co wynika również z ograniczeń związanych z położeniem na wielu wyspach.

Ludzie są  bardzo mili i otwarci, nie ma problemu z porozumieniem się w języku angielskim i dotyczy to zarówno osób młodych jak też starszych pokoleń.

Zdziwił nas pewien fakt. Mianowice o ile nie dziwi już nas  płacenie za zwykłą reklamówkę to w sieci sklepów spożywczych 7Eleven trzeba płacić nawet za papierową torebkę, w którą pakuje się pieczywo, pączki etc. Ceny w sklepach nie są kosmiczne, jest przyzwoicie. 

Sztokholm można zwiedzać zapewne o wiele dłużej i bardziej szczegółowo. 





Dobry plan to podstawa a Sztokholm godny polecenia.

Ze Sztokholmu również:

Walka z pakowaniem

W drodze do Sztokholmu - wrażenia pierwsze.

A inne skandynawskie przygody tu:

"Szwecja i Dania odc. 1" 

"Szwecja i Dania odc. 2"

Hotele, hostele na wypad do Sztokholmu możesz znaleźć na tej stronie. 

12 komentarzy :

  1. Prześliczne zdjęcia :)Magiczne miejsca :)

    Obserwuję i liczę na rewanż-->http://in-love-with-my-dreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. piękna podróż, a wspomnienia na całe życie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale mieliście ładną pogodę! Sztokholm odwiedziłam już kilka razy i zawsze odwiedzinom tym towarzyszył deszcz! Bez względu na porę roku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śmieję się za każdym razem, gdy widzę słowo "Sztokholm". W słynnych latach złotówkowych biletów, miałem tam jakieś 6 albo 8 biletów za taką właśnie kwotę, i za każdym razem nie poleciałem - bo za drogie noclegi, bo za drogie przejazdy, bo pogoda kiepska, bo mi się nie chce! W końcu w tym roku dotarłem do Szwecji, ale nie do stolicy, a do Karlskrony, nie samolotem, a statkiem ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :) Ja I raz dotarłem do Malmö a po roku czy dwóch zawitałem do Sztokholmu. Najwięcej kosztował zdecydowanie nocleg. Fajna sprawa z tym statkiem, z chęcią i ja bym wybrał taką formę transportu.

      Usuń
    2. a widzisz Marcin, mi udało się tylko raz znaleźć bilet za grosz (dosłownie 1 grosz) i nie dałem się prosić, tylko poleciałem :)
      http://www.lkedzierski.com/szwecja/zwiedzanie-sztokholmu-za-4-grosze/

      Usuń
  5. Sztokholm i w ogóle Szwecja to kapitalne miejsce na spokojny urlop. Ceny noclegów przestają straszyć, jeśli wybierze się camping. Wtedy robi się całkiem przyzwoicie, a oszczędzając na wygodach spania, można zaoszczędzić pieniądze na więcej szaleństw "w mieście".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. A miło jest zasmakować miasta.

      Usuń
  6. kolejny wpis, który tylko potwierdza to co słyszałam: Sztokholm to świetnie zorganizowane miasto. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w sumie to tak. Naprawdę polecam odwiedzić, warto :)

      Usuń
  7. Na jednym zdjęciu Sztokholm wygląda jak starówka w Wawie.. :-D

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za odwiedziny i komentarz, zapraszamy do obserwowania. Jeżeli komentujesz jako "Anonimowy" podpisz się proszę, żebym wiedział jak mam do Ciebie się zwracać. Jednocześnie informujemy, że odwiedzamy komentujących. Nie ma potrzeby zostawiania adresu strony.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Printfriendly