niedziela, 18 sierpnia 2013

Welcome to Canada

Jest godzina 20 czasu lokalnego czyli 2 polskiego. Po niespełna 9 godzinnym locie wylądowałem na lotnisku Pearson Intl w Toronto. Pogoda ładna, ciepło.

W czasie lotu nie było czasu się nudzić. Zaraz po starcie przedstawiono pasażerom plan jak będzie wyglądać lot. Podczas podróży podano nam dwa posiłki obiad oraz przed lądowaniem kolację. Jako dodatek był również deser. Między posiłkami kilkukrotnie proponowano napoje i przekąski. Wszystko było smaczne i dobrej jakości. Produkt oferowany przez naszego narodowego przewoźnika jakim jest sam samolot B 787 Dreamliner oraz klasa podróży Premium Economy zdecydowanie godny polecenia. Cała załoga była pomocna, przemiła i dokładała wszelkich starań, aby podróż upłynęła w jak najlepszej atmosferze. 








W przerwach kiedy nie trzeba było jeść można było się zrelaksować. Część pasażerów odpoczywała.Jednak większość korzystała z indywidualnych systemów rozrywki. Za bardzo nie miałem ochoty na oglądanie filmów,ale z ciekawości sprawdziłem co można obejrzeć. Daleko nie zaszedłem,  bo pierwsza wyświetlona pozycja mnie zainteresowała. Operacja Argo - miałem iść do kina, ale nie wyszło no to tu obejrzę.  I tak oto w ten sposób podróż szybko minęła. 

W czasie lotu rozdano nam deklaracje celne,które koniecznie każdy pasażer ma obowiązek wypełnić. Jeżeli ktoś miał problemy z jej wypełnieniem,załoga chętnie pomagała. 

Po przylocie i dłuuuugim kołowaniu do Terminala udałem się na kontrolę celno-graniczną oraz po odbiór bagażu. Kolejka do kontroli była długa,ale w miarę jakoś szło. Dostałem kilka pytań kontrolnych od pogranicznika. Po co przyjechałem, na ile, do kogo, czy to mój pierwszy przyjazd do Kanady i czy to co zamieściłem w deklaracji to prawda. Po udzieleniu odpowiedzi pieczątka i Welcome to Canada. 

Pierwsze wrażenie po przylocie wcale nie jest dobre. Wygląd oficerów celnych, granicznych, którzy robią łaskę, że pracują i przyjmują typowo wygodnickie, amerykańskie pozycje za biurkiem nie jest szczególnie dobrze odbierany. Przynajmniej przeze mnie.

 Wczoraj byłem na "miejscowych mazurach"  w Wasaga Beach. W planach niedalekich Toronto i Niagara. W następnym wpisie powiem też czy w pełni udało mi się przestawić na czas lokany.

Dziękuję za wizytę :) 

5 komentarzy :

  1. Kanada? wow,rewelacja :) a jedzenie...smakowite :D pięknie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na relacje z niagary i toronto bo sama mam zamiar sie kiedys w koncu tam wybrac

    OdpowiedzUsuń
  3. właśnie się zastanawiałam kiedy ty lecisz a tu proszę już na miejscu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za odwiedziny i komentarz, zapraszamy do obserwowania. Jeżeli komentujesz jako "Anonimowy" podpisz się proszę, żebym wiedział jak mam do Ciebie się zwracać. Jednocześnie informujemy, że odwiedzamy komentujących. Nie ma potrzeby zostawiania adresu strony.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Printfriendly