poniedziałek, 12 stycznia 2015

Bruksela po przylocie

Lądując rano w dość mglistej i szarej Brukseli właściwie nie miałem o niej żadnego wyobrażenia. 


Oprócz jakiejś wiedzy, która była w moim posiadaniu. Brukselę kojarzyłem,  i nadal kojarzę przede wszystkim z tym, że prócz bycia stolicą kraju jest to również stolica Unii Europejskiej, zdecydowanie i bezsprzecznie. Jednak ten wypad pokazał zdecydowanie więcej.


Pierwszy dzień spędziliśmy bardzo na luzie. Szwędaliśmy się uliczkami w centrum, poznawaliśmy okolicę naszego hotelu. Ogólnie rzecz ujmując, daliśmy sobie jeden dzień na aklimatyzację. Także i w tym wpisie nie będziemy biegać po całym mieście tylko przejdziemy przez ścisłe centrum. Czas na inne ciekawe miejsca jeszcze przyjdzie. Mieszkaliśmy obok Parlamentu Europejskiego, o którym mogliście już przeczytać, usytuowany on jest przy Placu Luksemburskim. Ten Plac to jeden z ważnych punktów na mapie miasta.


Swoje pierwsze kroki skierowaliśmy właśnie w kierunku Parlamentu i budynków unijnych. Weszliśmy wgłąb przez prześwit, który widoczny jest po prawej stronie zdjęcia. Nad przejściem wisiał jeszcze plakat z nominowanym polskim filmem "Ida" do nagrody LUX FILM, którą to ostatecznie wygrał, o czym też już pisaliśmy przy okazji wpisu o PE. Okolice PE to rozległe dziedzińce, budynki z dużą ilością szkła i metalu. 



Patrząc na mapę okazało się, że do ścisłego centrum nie jest daleko. Spacerem od Placu Luksemburskiego do Grand Place - czyli Rynku było około 15 minut drogi. Nie było więc potrzeby, aby koniecznie dojeżdżać komunikacją miejską. Skorzystaliśmy z niej tylko kilkukrotnie - w drodze na i z lotniska oraz do dalszych miejsc jak np. Atomimum. Poza tym przez 1,5 dnia korzystanie z niej było niemożliwe z uwagi na strajk, na który natrafiliśmy. Odczuliśmy jego skutki, ale o tym też przy okazji, bo przecież na razie spokojnie sobie spacerujemy :) W drodze do Grand Place mijaliśmy Pałac Królewski czyli Palais Royal de Bruxelles. Dość okazały budynek, ale nierobiący piorunującego wrażenia. To co nas zdziwiło to pionowo wisząca flaga, ale może nic w tym dziwnego tylko na tym budynku akurat tak musi być. 



Wieczorem, tego samego dnia flaga była już opuszczona do połowy, podobnie jak na innych budynkach. Dlaczego? Otóż zmarła Królowa Fabiola a dokładnie Fabiola de Mora y Aragon, która panowała 33 lata, do 1993 roku, z pochodzenia Hiszpanka. W sumie jej historia życia jest smutna, ale nie będę tu o tym pisał. Belgowie nie są przecież za bardzo zżyci ze swoim państwem, nie są też zbytnio patriotyczni. Mówi się, że to co jeszcze łączy Belgię i Belgów to właśnie korona. W lokalnych gazetach, telewizji, ale też na ulicach było widoczne poruszenie. W mediach przez 2 dni mówiono prawie non-stop tylko o śmierci byłej królowej. Pod bramami Palais Royal zaczęto składać kwiaty, znicze, flagi, maskotki. Na chwilę Belgów połączyło to wydarzenie, szkoda jednak, że takie. Co dziwne, albo i już nie..., niektórzy (rzadkość, ale jednak) robili sobie pełne wdzięku i uśmiechu,z bukietami kwiatów zdjęcia  selfie -czyli samemu sobie przed bramami pałacu. Dziwny to obyczaj "cykania" takiego rodzaju zdjęć w takich chwilach, no ale cóż. Nie chodzi mi o to, że każdy ma płakać, ale raczej o wyczucie chwili i może po prostu zwykłą przyzwoitość ?! Tak więc jak widzicie, w trakcie naszego kilkudniowego pobytu naprawdę się działo - śmierć byłej Królowej, całkowity strajk w mieście i jeszcze coś - ale o tym dosłownie w ostatnim zdaniu.


Idąc jednak dalej przed siebie, naprzeciwko Pałacu znajduje się park, nieco dalej należy skręcić lekko w lewo, potem w prawo i jest. Naszym oczom ukazuje się ratuszowa wieża. Czyli idziemy w dobrym kierunku. Jest już całkiem niedaleko. Trzeba jeszcze zejść po schodach, przejść przez ulicę i jak ja to nazwałem - po przejściu, jest się już na Starym Mieście. 




Choć jeszcze obok znajduje się dworzec centralny.



Od tego momentu wzdłuż uliczek ciągną się przeróżne sklepy. A to z czekoladą, alkoholami, ubraniami, lokale gastronomiczne. Różności. Jednym z miejsc, gdzie można było kupić czekoladę był ten pasaż. 




Witryny sklepowe jak i samo centrum było bardzo ładnie przystrojone. To za sprawą świąt, które przecież miały się odbyć niedługo. Przypomnę, że nasz pobyt w Belgii, wypadł na Mikołajki. Trafiliśmy na jarmark świąteczny i na przepięknie udekorowane miasto. O tym też mogliście już przeczytać tuż po naszym powrocie. Tak mi się przypomniało, że za nim jeszcze trafiliśmy na Grand Place, trochę zgłodnieliśmy. W sumie było już  po 14 a może i po 15. W każdym razie czuło się, że pierwszy dzień powoli zaczyna dobiegać końca. Na szybko przekąsiliśmy belgijski specjał. Nie, nie były to frytki. Frytki były następnego dnia. GOFRY. Też są wszędzie do kupienia. Jedliśmy je wielokrotnie. Można zamówić na 101 sposobów. A to z czekoladą i bitą śmietaną, a to z truskawkami a to z mango i nie wiadomo czym z jeszcze. Prawda jest jednak taka, że próbowaliśmy tylko, albo trzech rodzajów. Najlepsze jednak okazały się być te zwykłe, bez niczego. Naprawdę były wyśmienite. Ciepłe, kruche, lekko słodkie. Po prostu mniam. 


Kiedy już zaspokoiliśmy głód, zdecydowanym krokiem ruszyliśmy na Rynek. Jest on całkiem spory, bardzo ładny. To chyba jeden z rynków, który podoba mi się najbardziej. Przyznam, że pierwszego dnia nie zrobił na mnie wrażenia. Ot, zwykłe miejsce. Jednak potem, gdy się zacząłem dokładnie przyglądać to spodobał mi się. Jedna część była zasłonięta z powodu remontu. Na Rynku też miała miejsce dekoracja świąteczna. Świerk z Rygi, szopka.







I tak mijał nam cały dzień. Dość szybko zaczęło się ściemniać. Zapalały się iluminacje, było kolorowo.


Aż tu nagle równo o 17 jak coś zaczęło grać, oświetlenie na Grand Place wyłączyło się na chwilę, zaraz włączyło to zastanawialiśmy się o co chodzi. Otóż, w szczególne okresy jak np. wakacje, święta, codziennie wieczorem odbywa się kilka pokazów muzyczno-świetlnych na Rynku. Pięknie oświetlają się na różne kolory budynki, jest świetnie dobrana muzyka. Cały pokaz trwa ok. 15 minut i robi naprawdę niesamowite wrażenie. Coś pięknego. Stąd też w poprzednich wpisach mogliście oglądać Ratusz w różnych kolorach. Dziś tego też nie zabraknie.





Te spektakle były naprawdę dobre. Chciałbym kiedyś tam wrócić, choćby tylko po to, aby znowu tam być i poczuć tę atmosferę. Tak, w trakcie tych kilkunastu minut Grand Place się jakby zatrzymuje w czasie, wszyscy niemalże oszołomieni rozglądają się dookoła i podziwiają zmieniające się światła na budynkach przy muzyce. Wszystko jest doskonale dobrane i zgrane. Gdy widziałem ten pokaz po raz pierwszy, nie mogłem się napatrzeć. Byłem oczarowany. Przychodziliśmy również w kolejne dni, bo było na co patrzeć.

Dzień zakończyliśmy sącząc belgijskie piwo, kupione w jednym ze sklepów z piwem. Chyba jednak najlepszymi okazały się te produkowane wg. receptury mnichów o ile nie przez nich samych.


I tak minął nam pierwszy dzień w stolicy Belgii. Początek był średni, jakoś tak szaro, mokro i chłodno. Pod koniec dnia wiedziałem jednak, że Bruksela mi się spodoba. I tak też było. Dość mocno zmieniła się moja ocena tego miejsca w ciągu tylko jednego dnia. Bruksela okazała się być miejscem, w którym mógłbym pobyć nawet dłużej. A rzadko tak mam. Niektóre miejsca po jakimś czasie przytłaczają, albo jest je fajnie zobaczyć na chwilę. Bruksela jednak mnie nie rozczarowała i z chęcią tam wrócę. Kolejne miejsca, które warto w Brukseli zobaczyć już niedługo, nie zapomnę też wspomnieć o strajku oraz o bardzo miłym, raczej niespodziewanym spotkaniu, które odbyło się w trakcie pobytu.  

A jak Twoje pierwsze wrażenia z Brukseli ?

Dotychczas z Brukseli:




Bardzo mi miło, że tu jesteś. Zajrzyj ponownie :)

46 komentarzy :

  1. bardzo ciekawy spacer. czekam na kolejne wpisy!

    ps. moja pora karmienia to też okolice godziny 15 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten czekoladowy pasaż wygląda prawie jak mediolańska Galleria Vittorio Emanuele :) Starówka też prezentuje się świetnie. Chyba zacznę częściej myśleć o odwiedzeniu Brukseli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na kolejna czesc relacji! Bruksela to takie miasto, co do ktorego nie jestem pewna: chce sie tam wybrac, czy moze wole najpierw inne miejsca odiedzic?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem możesz już planować Brukselę, bo warto :)

      Usuń
  4. Od jakiegoś czasu Bruksela, czy też w ogóle Belgia "chodzi za mną". Wasze wpisy utwierdzają mnie w przekonaniu, że warto się zorganizować. Przy odpowiednim ustawieniu terminów i odrobinie szczęścia być może uda mi się załapać na darmowy transport w obie, albo przynajmniej jedną stronę, więc teraz tylko czekać na wiosnę... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem warto. Sama Bruksela jest warta zobaczenia, ale i inne regiony - podobno. Jeśli darmowy transport to super :) Jeśli jednak coś nie wyjdzie to mogę polecić transport w postaci LOT-u, bo najtańsze bilety do Brukseli są po 289 zł w dwie strony.

      Usuń
  5. Przeglądajac zdjęcia trudno mi się teraz zdecydować kiedy Bruksela jest piękniejsza latem gdy układają dywan z kwiatów czy zimą ze świątecznymi iluminacjami. Cóż i tu i tu mi się bardzo podoba, choś wygląda inaczej. Fajna relacja. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Myślę, że i latem i zimą ma coś w sobie. Z chęcią zobaczyłbym ten dywan.

      Usuń
  6. Gofry były pyszne! A Bruksela wieczorem wyglądała szczególnie fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale w słoneczne dni też było przyjemnie. Najgorzej było kiedy była ta szaruga.

      Usuń
  7. Super, szczególnie pięknie wyglądają te iluminacje. W Belgii byłem dwukrotnie, niestety nigdy w Brukseli, będzie trzeba ją kiedyś zobaczyć na własne oczy. Zawsze to nas zzagranice w cieplejsze miejsca ponosi 😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam słabość do tych cieplejszych miejsc :)

      Usuń
  8. Galeria podobna do mediolanskiej. Nie spodziewalam sie, ze to miasto moze byc tak ladne ;)
    Pozdrawiam
    www.dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. dla tych gofrów i frytek bym się tam bezwzględnie wybrała:)
    podobają mi się też te pasaże handlowe

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniałe zdjęcia i miejsce. Zazdroszczę. Stolica Unii Europejskiej to niewątpliwie miejsce godne odwiedzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak i z czystym sumieniem mogę Brukselę polecić :)

      Usuń
  11. Moje pierwsze wrazenia z Brukseli nie byly zbyt przyjemne - podrozujac autobusem z lotniska zastanawialam sie nawet, czy czasami nie pomylilismy kraju;) Potem okazalo sie, ze starowka byla w remoncie, czesciowo zaslonieta, chodniki rozkopane. Ale po jakims czasie, zaczelismy widziec miasto w innym, bardziej kolorowym swietle. Dzis zas, chetnie bym ram wrocila:)

    P.S. Oto moja skromna galeria Brukseli i Brugii: https://www.behance.net/gallery/1527445/Brussels-Bruges

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie do galerii zajrzę. Co do widoków z autobusu, to miałem bardzo podobnie. Jak jechaliśmy to tylko pomyślałem, że to tak wygląda ta Bruksela, Belgia ? Coś chyba jest nie tak :) Jednak po kilku godzinach spędzonych w mieście, nie mówiąc już o kilku dniach zdecydowanie mi się spodobała :)

      Usuń
  12. Piękna ta gra świateł na rynku - nie mogę się napatrzeć :)
    Również dziwi mnie robienie selfie po śmierci byłej królowej...
    Ale tak naprawdę - czasem myślę, że w dzisiejszych czasach nic mnie już nie zdziwi...:/
    Piekna ta Wasza Bruksela :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też doszedłem do takiego wniosku, że w sumie wiele rzeczy przestaje dziwić. Dzięki, zapraszam wkrótce po więcej :)

      Usuń
  13. Lubię Brukselę :) Podczas ostatniej wizyty odkryłam, że są tam świetne murale. Pisałam o tym jakiś czas temu (właściwie nad tekstem przeważają zdjęcia). http://www.kreatywnieoswiecie.pl/belgia/podazajac-szlakiem-sciennych-malowidel/

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszystko zależy od nastroju i pogody. Lubie takie wyjazdy, zawsze coś innego. Wieczór dodał kolorytu.
    Świetna relacja. Podziwiam wytrzymałość nóg i ducha.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bruksela i ja!? To była miłość od pierwszego wyjrzenia! Pierwszy raz trafiłam tam chyba w 2007 roku, we wrześniu, akurat na białą noc! Co to była za noc!? Wszystkie muzea pootwierane, kluby, imprezy i jedzenie na ulicy. Pół nocy spędziłam szwendając się i jedząc frytki (kolejna belgijska miłość) a drugi pół w kubańskim barze. Prawie nie spałam a następnego dnia leciałam do Polski. Po tej nocy miałam zapalenie oskrzeli przez tydzień, ale warto było. Później byłam jeszcze raz na dłużej, około Sylwestra. Było fajnie, ale nie tak jak za pierwszym razem :)
    Martyna || Podróże Obieżyświatki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezła przygoda :) Kto wie, może i ja się trochę w Brukseli zadurzyłem ? Jeśli tak, to pewnie szybko tam wrócę.

      Usuń
  16. Zajrzeliśmy do Brukseli dosłownie przelotem i jak sobie teraz myślę, właściwie jedynie na jedzenie haha były frytki, gofry i belgijskie czekoladki. A co! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co jak co, ale belgijskie czekoladki są bardzo smaczne. Ja kupiłem nawet trochę do Polski w Leonidasie.

      Usuń
  17. Chętnie bym się wybrała do Brukseli, bo jest co oglądać, no i koniecznie na czekoladki, wszak belgijska czekolada słynna jest w świecie:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Z calej Brukseli to te gofry najlepsze, ewentualnie jeszcze czekoladki, slynnymi belgijskimi frytkami mnie nie kupili niestety :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Przyznam szczerze,że frytki to po prostu jak frytki. Stwierdziłem nawet, że lepsze są McCain :)

      Usuń
  19. ach, żałuję, że nigdy tam nie byłam! w zeszłym roku miałam tam dotrzeć, ale nie wypaliło mi po drodze :) zawsze ciekawił mnie ten okropny atomowy monument xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie masz niedaleko :) Racja te Atomimum no jest atrakcją,ale nie jest jakieś szczególnie ładnie. O tym i z bliska wkrótce :)
      Witam w gronie obserwatorów :)

      Usuń
  20. W piątek ma miejsce exodus pracowników z dzielnicy europejskiej i całkowicie się ona wyludnia, nie wiem kiedy w niej byliście, ale w weekend to trochę przerażający widok - wymarła betonowa dżungla.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisaliśmy o tym właśnie we wcześniejszym wpisie, który dotyczył PE.

      Usuń
  21. To jeden z moich celów na ten rok :) Miałam już kilka podejść, ale zawsze coś wypadało po drodze. Tym razem musi się udać!

    OdpowiedzUsuń
  22. Tylu naszych znajomych było już w Brukseli,wygląda super, musmy sie tam wybrać :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ostatnio do Brukseli jeśli sporo tańszych biletów, wiec musze rozważyć. Dzieki za "instrukcje obsługi" miasta ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo :) Racja, jest tanio. Np. LOT ma bilety po 280 złotych w dwie strony, ale z bagażem podręcznym ONLY :) Ale na kilka dni to i tak powinno wystarczyć. No i plus taki, że główne lotnisko.

      Usuń
  24. Nie byliśmy jeszcze, ale czujemy się zachęceni. Piękny pokaz na rynku, mogę się założyć, że na żywo zrobił jeszcze lepsze wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Tak naprawdę do tej pory też nie miałam żadnego pojęcia o Brukseli, ale teraz widzę, że pewnego dnia na pewno będę musiała odwiedzić to miasto :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Pieknie! mieszkalam chwile w Bxl i widze, ze trzeba wracac po wiecej :)

    OdpowiedzUsuń
  27. To miłe. Myślę,że jeszcze nabierzesz większych chęci wraz z kolejnymi postami. Dziękuję za dołączenie do grona obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Myślę, że gdybym udała się do Brukseli, pierwsze co bym zrobiła to szukała sklepu z czekoladkami :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Oprócz tego, że też uważam Brukselę za piękne miasto , to ostatnio odwiedziłem pensjonatgaborek. Stwierdzam, że Krynica Zdrój to świetne miejsce na odpoczynek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krynica jednak od Brukseli dość odległa jest. Przyznam, że mało trochę ten komentarz związany z Brukselą, a więcej z reklamą. Być może zupełnie niezamierzoną.

      Usuń
  30. Bruksela mnie bardzo miło zaskoczyła. Nie sądziłem, że to tak luksusowe i ciekawe miasto. Na https://beneluks.pl/ sprawdziłem, co tam zwiedzić. Dużo znajdziemy tu obcokrajowców, ale lokalsi są mili i pomocni.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za odwiedziny i komentarz, zapraszamy do obserwowania. Jeżeli komentujesz jako "Anonimowy" podpisz się proszę, żebym wiedział jak mam do Ciebie się zwracać. Jednocześnie informujemy, że odwiedzamy komentujących. Nie ma potrzeby zostawiania adresu strony.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Printfriendly